sobota, 28 stycznia 2012

Welurowa spódnica i stek bzdur (znaczy refleksji moich)

Witajcie Kochani! Dziś przybywam do was w dobrym nastroju, miałam bardzo miły dzień w szkole, pobyt tam zawsze dodaje mi skrzydeł, choć wcale nie jest to szkoła idealna, o nie! Po prostu kontakt z ludźmi, ciekawa tematyka zajęć, sam fakt wyjścia z domu dużo dla mnie znaczą. Jak ja bym chciała się cofnąć o... powiedzmy ze 4 lata. Chciałabym mieć znów 21 lat, być na drugim roku studiów... eh doceniałabym każdy dzień, każdy najnudniejszy nawet wykład. Nie mogę odżałować, że to minęło. Wy wszyscy którzy narzekacie, że musicie chodzić na zajęcia - przemyślcie to, zatrzymajcie się na chwilę i zastanówcie na co wy narzekacie! Tak mnie naszło na przemyślenia i refleksje, więc jak ktoś nie ma ochoty o tym czytać to niech ominie dwa kolejne akapity i przejdzie do ostatniego :)

Pewnie większość z was, a ja na pewno, mam tendencje do hmm jak to powiedzieć... odpychania czasu, niczym wody płynąc kajakiem. Wiecie o co chodzi, zamiast rozkoszować się chwilą, to myślę: byle do piątku, byle do urodzin, byle do świąt, byle do wakacji. Czas przecieka przez palce. Ostatnio naszła mnie refleksja, że najbardziej chciałabym nauczyć się żyć chwilą, tzn. w pełni ją doceniać i żyć tak jak bym miała jutro umrzeć. Co nie oznacza tylko zabawy, nie nie, wprost przeciwnie. Chciałabym nauczyć się wyciągać maksimum korzyści z każdego dnia, zarówno korzyści przyjemnościowych jak i korzyści typu wiedza, doświadczenie, dążenie do doskonałości... Jakiekolwiek inne postanowienie noworoczne bym poczyniła, będzie się ono zawierać w tym jednym, zatem tylko tego jednego będę się trzymać! Kontakt z ludźmi dużo mi daje, uświadomiłam sobie, że za mało mam kontaktu z ludźmi. Dość często spotykam się ze znajomymi, przyjaciółmi, ale powiedzmy, że czym mogli mnie zainspirować już zainspirowali. Dlatego spotykanie nowych ludzi, choćby w takiej policealnej szkole dużo dla mnie znaczy. Dodaje mi skrzydeł, sił i ochoty do działania! Jestem dość nieśmiała, w tym sensie, że rozmowa z nieznajomymi stanowi dla mnie duży stres i muszę się przełamywać, żeby do kogoś obcego się odezwać. Ale chcę to przemóc, bo wiem, że ucieka mi dużo. 

Pamiętam jak przed balem absolutoryjnym w czerwcu przygotowywałam dla każdego z mojego roku takie upominkowe "laurki", na których pisałam parę słów od siebie co mi dała znajomość z nim, co w nim podziwiam, co będę wspominać itd. Miałam duży problem co napisać dobrej połowie ludzi, uświadomiłam sobie, że ich nie znam! Ale cóż, wiedziałam, że muszę coś napisać, nie ma wyjścia i zaczęłam przeglądać fejsbuki tych osób, jakieś stare zdjęcia itd. szukając informacji i skojarzeń. I wtedy uświadomiłam sobie, jak ciekawi to są ludzie, jak wiele przeżyli fajnych rzeczy o których nie miałam pojęcia, jak wiele mogli mi "dać" sobą. Jasne, nie ma opcji, żeby z każdym napotkanym człowiekiem nawiązać bliskie relacje, z każdym się zaprzyjaźnić itd. Ale cała ta historia uświadomiła mi jak bardzo ważni są ludzie w moim życiu, jak wiele mogę się nauczyć od nich. I choć kontakt z pewnymi osobami może się okazać stratą naszego czasu, to nigdy nie wiemy tego z góry. Zatem musimy spróbować, dać szansę. Choć od czerwca minęło sporo czasu, a ja nie bardzo wprowadziłam te myśli w życie, to dziś znów sobie o tym przypomniałam. I naprawdę tego chcę najbardziej: spotykać ludzi, poznawać i "wyciągać" z nich co najlepsze dla siebie (dziwnie to brzmi, ale wiecie o co chodzi!). Jak wspomniałam przed chwilą mam problem z odważnym i otwartym kontaktem z ludźmi, ale nad tym właśnie muszę i chcę pracować. Podsumowując dzisiejsze refleksje i postanowienia: z każdej chwili, z każdego dnia i z każdego człowieka wyciągać wszystko co najlepsze! 

No więc przechodzę krótko do kwestii stroju. Dziś pokazuję się wam w tej nowej welurowej ołówkowej spódnicy. Pewnie na zdjęciach wyglądam w niej grubiej niż na żywo ze względu na zachowanie weluru przed aparatem, ale nie ma się co oszukiwać, że naprawdę jestem dużo szczuplejsza niż widzicie. Ale tak czy tak, przekonałam się do tej spódnicy i czuję się w niej bardzo kobieco. Eksploatuję na razie cały czas ten czerwony sweterek, jego kolor jest doskonały. Na paznokciach mam mój ulubiony kolor (zaraz po czarnym, czerwonym i fioletowym), uważam, że fajnie gra z kolorystyką stroju. Żeby było ciekawiej dodałam turkusowego motyla na palec, który pozornie nie pasuje, a moim zdaniem pasuje rewelacyjnie. Botki na koturnie eksploatowałam w zeszłym roku bez umiaru. I ostatnia rzecz, zdjęcie samego popiersia zrobiłam zanim rozpuściłam warkoczyki, w których spałam celem otrzymania loków. Z niewiadomych przyczyn otrzymałam pudla :O, więc do szkoły poszłam w bocznej kitce. I tyle, do usłyszenia! :)


Spódnica - H&M %
Bluzka - sh
Sweterek - sh
Buty - Deichmann
Pasek - sh
Pierścień - New Yorker

Płaszcz, czapa, szal, torebka identycznie jak w poprzednim poście.

26 komentarzy:

  1. podoba mi się Twoja spódnica
    wiesz - wiele osób myśli: byle do piątku,do wakacji, do ferii
    nie martw się - wiele osób tak ma :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och ja wiem, ze wiele osób tak ma. Ale właśnie chodzi o to, że to jest głupie i nie chcę tak robić:)

      Usuń
  2. bardzo mądre słowa:) Ja równiez tęsknię do studenckich czasów, to niesamowite jak to szybko minęło...Też poszłam do szkoły policealnej, i przeklinam kazdego weekendowego ranka, kiedy po ciezkim tygodniu pracy, musze znowu wstawac bladym świtem..Ale w głębi duszy mówie sobie,ze dzieki temu bede mogła zmienic prace, no i zawsze to okazja do poznania nowych ludzi :)I coraz częsciej powtarzam sobie 'Jak nie teraz, to kiedy?" :)
    A, no i oczywiście jak zawsze wyglądasz rewelacyjnie, i bije od Ciebie niesamowicie pozytywna energia:)
    pozdrawiam i zycze dużo ciepełka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że się zgadzamy. Pozytywne myślenie - tak trzymać! Dziękuję za przemiłe słowa:)

      Usuń
  3. łaaaaaaa super pomalowane oczy! jeju, czemu ja tak nie umie??;-((

    OdpowiedzUsuń
  4. a ja tak z innej beczki... sliczne masz brwi ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. No i super! Cieszę się, że się przekonałaś do tej spódnicy. Wyglądasz bardzo, bardzo ładnie. Kobieco i pozytywnie. Turkusowy tylko pozornie nie pasuje, w rzeczywistości bardzo ładnie to dobrałaś. Brwi Twoje wyglądają trochę inaczej, ale bardzo ładnie i elegancko. I jak zwykle - nienaganny makijaż! No i idealny sweterek, kocham czerwone sweterki! :)

    Hania

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję Wam serdecznie:) A moje brwi są takie same jak zwykle!

    OdpowiedzUsuń
  7. nie lubię takich materiałów co się tak zachowują na zdjęciach :) pamiętam jak wyszłam w połyskliwym żakiecie,a w rzeczywistości spoko
    dlatego wierzę Ci,że spódnica jest fajna
    Dobrze napisałas,żyć chwilą,cieszyć się z niej.... matko jak bym chciała...

    OdpowiedzUsuń
  8. ja już nie mówię "byle do czegoś tam"..mam za dużo lat i świadomość, że czas biegnie zbyt szybko...
    ołówkowa, to coś co lubię najbardziej! nie mam żadnej welurowej, ale chyba się skuszę, bo bardzo ładnie układa się na figurze:)fajny zestaw, ale srebrny pasek nie bardzo mi tutaj pasuje i pierścionek..poszłabym do końca w klasykę, czyli czerń i czerwień..:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam właśnie ochotę przełamać klasykę czymś całkowicie odmiennym :) Dziękuję za przemiłą opinię!

      Usuń
  9. Mam dokładnie ten sam problem - stale na coś wyczekuję, ignorując piękno dnia dzisiejszego. Odliczam dni do piątku, ferii, świąt, wakacji, wolnego. Być może jest to spowodowane przemęczeniem i znużeniem (mroźna, zimowa aura udziela się aż zanadto ;D). Marzę tylko o tym, żeby odpocząć, odetchnąć pełną piersią i z uśmiechem na twarzy powiedzieć 'tak, jestem szczęśliwa'. Przez to wszystko nie doceniam tego, co mam. Czuję, jak dni przeciekają mi przez palce. Chciałabym dokonać tylu rzeczy - realizować się i spełniać, równocześnie poznając ludzi. Marzę o tym, żeby być OTWARTA (na ludzi, możliwości i wszystko dookoła). Nie dokonam tego, jeżeli nie zacznę cieszyć się chwilą, doceniać tego, co mam. Jako przykład posłuży mi komercyjna piosenka, która mówi o tym 'byśmy cieszyli się z małych rzecz, bo w nich jest zawarty wzór na szczęście'. Dlatego życzę Tobie i sobie, żebyśmy wytrwały w tym postanowieniu, stale otaczały się ludźmi i spełniały.
    Ponoć bo zobaczeniu Cię w całej okazałości w tej spódniczce, miałam wrzeszczeć wniebogłosy ;D Nic takiego nie nastąpiło! Welur jest ryzykownym i wymagającym materiałem, ale poskromiłaś go i uważam, że nie powinnaś mieć żadnych kompleksów i wątpliwości, nosząc tą spódniczkę. Wyglądasz naprawdę bardzo dobrze! Welur eksponuje wszystko to, co powinien! ;)
    Wspominałam już, że uwielbiam Cię w czerwieni! To zdecydowanie 'Twój kolor'! ;) Co do lakierów do paznokci... mam to samo! Kocham fiolet, czerń i czerwień na moich dłoniach, ostatnio przekonałam się także do niebieskiego! :D
    Po raz pierwszy zwróciłam uwagę na kształt Twoich brwi! Jest idealny, zazdroszczę Ci! :)
    Pozdrawiam gorąco,
    Iga. ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się :)
      Wyglądasz kwitnąco :)
      I to jest najtrudniejsze właśnie...odpychanie czasu, dużo osób tak robi- np mi też to uświadomiłaś dziś swoją refleksją- a tak ciężko to poskromic...
      Pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Iga, rewelacyjny komentarz, dziękuję! To dobrze wiedzieć, że inni ludzie borykają się z podobnymi rozterkami co ja i że również próbują to pokonać. Powodzenia Tobie!!:D Dziękuję za opinię, po tylu pozytywnych komentarzach na pewno będę z ochotą nosić tą spódniczkę. Co do brwi jeszcze, nie są wcale idealne, są rzadkie i nieposłuszne (choć w sumie grzechem by było na nie narzekać), wyglądają dobrze dzięki umiejętnemu pomalowaniu:)

      Moda przemija, dziękuję! Cieszę się, że moje refleksje się komuś przydały! Pozdrowionka:)

      Usuń
  10. Super wygladasz i wietny makijarz. Kazdy czeka do piatku bo weekend to zawsze urozmaicony a w tygodniu to samo.
    Zapraszam na moje blogi. Jak Cie sie spodobaja, zapraszam do obserwatorow a ja z chcia sie odwzdziecze.
    pozdrawiam.
    http://iwonkaxox.blogspot.com/
    http://iwonka007.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa i opinię. Zawsze odwiedzam blogi osób komentujących, ale nie uznaję czegoś takiego "obserwuj mnie, a się odwdzięczę". Obserwuję co mi się podoba i liczę, że będę obserwowana przez osoby, którym ja się podobam. Nigdy w ramach odwdzięczania! Pozdrawiam

      Usuń
  11. Takie spódnice są świetne i Ty ładnie w niej wyglądasz...pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
  12. przepiękny kolor na paznokciach!

    OdpowiedzUsuń
  13. Ubrałaś w słowa to, co ja czuje od pewnego czasu. Gdybym miała machinę czasu i cofnęła się parę lat, na pierwsze lata studiów też doceniałabym tamten czas i wykorzystywała go maksymalnie. Też mam problem z czasem - liczy się dla mnie tylko "od do"/ Zwykłe szare dni przeciekają mi przez palce, a czas pędzi coraz szybciej. Żałuję wielu znajomości, które rozpłynęły się gdzieś po drodze, brak mi pewnych ludzi, spotkań, sytuacji. Im robię się starsza tym bardziej nie lubię tej dorosłości, tego jak zmienia się wszystko dookoła i jak ja się zmieniam. Z wiekiem tracę wiele pozytywnych cech próbując dostosować się do tej szarości dookoła. Cieszę się, że są jeszcze takie osoby jak Ty, które próbują ocieplić świat kolorami i uśmiechem.
    pozdrawiam Mgielka

    OdpowiedzUsuń
  14. dobra. chyba się poddałam! ;>

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja od pewneg czasu zaczelam sie cieszyc kazdym dniem , ktory mam !

    OdpowiedzUsuń
  16. Też tak kiedyś myślałam, obecnie chcę się cieszyć tym, co mam. Wiem, że dużo rzeczy doceniamy, gdy je tracimy dlatego staram się każdego dnia doceniać to, co mam. Zazwyczaj ludzie skupiają się na tym, czego nie mają, miast cieszyć posiadanym. Staram się każdego dnia żyć tak, by być świadomą ile dostałam, a nie mieć żali, że coś aktualnie jest dla mnie nieosiągalne.

    Co do zestawu: bez sensu zastanawiać się (szczególnie w Twoim przypadku), czy wyglądasz w czymś grubo, czy nie. Jesteś jaka jesteś. Są rzeczy, które ekstremalnie nas poszerzają, ale bez przesady, ta spódnica do takich nie należy. I najpierw piszesz o takich wyniosłych rzeczach, a potem przejmujesz się, że grubo wyglądasz. Cóż za kontrast haha :)
    Moim zdaniem spódnica świetnie eksponuje ładnie zaokrąglone biodra. Myślę, że powinna się głównie spodobać mężczyznom :)
    Nie podoba mi się tylko jedno: buty do tej spódnicy. Przy długościach będących w okolicy kolan nie zakładaj butów do pół łydki, Twoje nogi wyglądają wtedy.. kockowato (szczególnie na pierwszym zdjęciu pokazującym spódnicę). Jak już to kozaki pod kolano lub półbuty (gdy się zrobi cieplej).

    OdpowiedzUsuń
  17. Hej ;)
    Bardzo fajnie prowadzisz swojego bloga ;) Duzo ciekawych zestawów, stylizacji, bardzo mi się podoba ;)
    Zycze powodzenia i z całą pewnością będę tu często zaglądać ;)
    Całuję!
    A.
    P.S. jak już mówiłam spódniczka cudo! ;))

    OdpowiedzUsuń
  18. Obejrzałam z grubsza Twojego bloga i przy tym wpisie postanowiłam skomentować. Zaskoczyło mnie, że możesz mieć "problem" z nieśmiałością do nowych osób - piszę tak jakbym Cię znała (łączy nas na pewno Poznań::)). Odnoszę wrażenie oglądając zdjęcia, że bardzo się zmieniłaś wizualnie (ale może nie tylko?) od początku prowadzenia bloga do teraz. Podoba mi się, że ciągle się uśmiechasz. Chociaż powiem Ci, że na zdjęciu na którym pokazujesz "fuck you" wyglądasz tak, że ma się ochotę omijać Cię szerokim łukiem :P
    No ale nie po to piszę. Zastanowiło mnie, bo też miewam takie przemyślenia, to co pisałaś o wychodzeniu z domu do ludzi - też to odczuwam, zwłaszcza na bezrobociu obecnie. Potrzebuję drugiego człowieka jak tlenu, rodzina tej potrzeby nie zaspokaja - myślę, że to naturalne. Po drugie czerpanie z drugiego człowieka tego, co w nim najlepsze - o tak! To cały urok poznawania kogoś, inspirowania się kimś, poznawania nowych rzeczy, spoglądania na świat tak jak ktoś inny. To poszerza horyzonty, uczy tolerancji. Lubię jak ktoś mi opowiada o sobie rzeczy, które dla mnie są nowością, lubię jak ktoś potrafi zmienić mój sposób patrzenia. Podoba mi się "podglądanie" jak ktoś inny radzi sobie ze swoim życiem. Jest cała masa obserwacji do przeprowadzenia w trakcie poznawania takiej osoby - oczywiście te obserwacje wtedy są często nieuświadomione, bo przecież nie prowadzimy nikogo analizy psychologicznej, tylko dopiero później myślać o kimś sobie pewne rzeczy uświadamiamy. Boże, czuję że nieźle zakręciłam tą moją wypowiedź :P Temat rzeka, mogłabym tak jeszcze długo, ale to nie mój blog w końcu ;)
    Pozdrawiam serdecznie, może zainspirujesz się moją osobą przez mojego "nietypowego" bloga http://kobieta-majsterkujaca.blogspot.com/
    Mam nadzieję, że nie uznasz tego za nachalną reklamę bloga, to tylko moja jedna z dwóch przestrzeni w internecie ;)
    Magda

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję serdecznie za komentarz:)

Jeśli jesteś anonimowy - podpisz się!!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...