Pewnie większość z was sobie teraz słodko leniuchuje, bo od tego są święta. Nie każdy jednak ma tak dobrze. Wczoraj, dziś i jutro muszę iść do pracy. Cierpię na ustawiczny brak czasu i dlatego blog poszedł w odstawkę. Nie chcę z niego rezygnować, ale nie daje mi już tyle radości co kiedyś. Mam nadzieję, że w nowym roku coś się odmieni, życie mi się uspokoi i znajdę w sobie dużo zapału na realizację tego hobby. Planowałam serię postów świątecznych na blogu, ale się nie udało.
Korzystając z chwili oddechu po obiedzie chciałabym wam pokazać co dostałam od Gwiazdora. Oj, przeszedł samego siebie! Naprawdę jestem zachwycona, a zwłaszcza tym, że większość prezentów to niespodzianki od rodziców i cieszy mnie to, że tak świetnie trafili w mój gust.
Do tego chciałabym pokazać jak wyglądałam w wigilię. Miałam na sobie nową sukienkę, którą po prostu musiałam kupić (H&M). Odkąd zobaczyłam ją na Karolinie, wiedziałam, że musi być moja. Biżuteria jaką mam na sobie jest wyjątkowa. Kolczyki to prezent od mojego roku, który dostałam na balu absolutoryjnym, a bransoleta to coś, co nosiła moja mama w młodości. Makijaż zrobiony zupełnie spontanicznie pod kolor sukienki. Mogłam go bardziej dopracować, ale ogólnie wyszedł fajnie!
Prezenty! Perfumy Halle Berry, pasek z gwiazdkami i srebrny naszyjnik wybrałam sobie sama. Prosiłam jednak rodziców, aby podarowali mi też coś, czego się nie spodziewam. No i zaskoczyli mnie na całej linii (a szczerze mówiąc to chyba mamusia, bo tata to specjalnie nie jest w te klocki dobry).
Dostałam zatem: KOŁNIERZYK (WOW, jest przepiękny po prostu!!), śliczną kopertówkę, rajstopy we wzorek, burgundowy komin i wyśmienite słodycze, a do tego nie sfotografowane bamboszki i płyn do demakijażu. :D
To tyle na dziś, bo niestety muszę się zbierać do pracy. Pozdrowienia serdeczne dla wszystkich! Mam nadzieję, że i wasze święta były piękne!