wtorek, 19 lutego 2013

Urodziny w Mexicanie! :D

"Czy mogę zobaczyć dowodzik" w Lidlu w 26 urodziny - bezcenne! Wyobraźcie sobie, jak się wczoraj w głos zaśmiałam! A co, nabywałam sobie likier wiśniowy, celem uczczenia samej siebie!

A z moimi kochanymi człowiekami czciłam w piątek. Byliśmy w moim ulubionym lokalu - Mexicanie. Obżarliśmy się jak bąki, wjechało quesadillas, ciasto czekoladowe z wiśniami i najpyszniejsze na świecie margaritY truskawkowe. A w ogóle 2 lata temu też w tym samym miejscu świętowałam urodziny! Zobaczcie jak było wtedy -> KLIK

Dostałam przepiękne prezenty, za które jestem mega wdzięczna! Oprócz baletowej panienki na biżuterię, której wszak mam "mrowie a mrowie" (kto wie z czego to jest??), dostałam kolejne pędzle do mojej kolekcji! Ależ fajne, super się sprawują! Ktoś chce wiedzieć coś więcej, jakaś mała recenzja? Nie wiem czy ma sens tu pisać. 

A propos, zastanawiam się, czy wprowadzić na blogu więcej tematów makijażowych, którymi się wszak na co dzień zajmuję. Co o tym sądzicie

Na sobie w urodzinki miałam najnowszą sukienkę z H&M, w której wystąpiłam też na Sylwestra (KLIK). Strasznie się cieszę, że się na nią zdecydowałam, bo jest zdecydowanie perełką w mojej szafie. Zastanawiałam się co założyć na wierzch i pomyślałam, że zaszaleję. Miodowy sweterek pasował uważam super. Do całości wybrałam moje kolczyki na wyjątkowe okazje. Mają w sobie coś niesamowitego, nie chcę ich "zbrukać" codziennością i noszę je tylko na wyjątkowe okazje. Nie mogło się obyć bez wzorzystych rajstop. 

* * *
Zapraszam serdecznie na mojego facebooka!! KLIK

* * *
Tudzież zapraszam na mojego drugiego bloga o sprawach nieco głębszych. Niebawem nowa notka! KLIK

* * *

W dziób istocie, która pozostawiła swego palucha na obiektywie!!
A tak relaksowałam się wczoraj wieczorem. Z książką - prezentem i wspomnianym likierkiem

Pozdrawiam was serdecznie, do usłyszenia!

sobota, 16 lutego 2013

Zdobna bluzka, odsłona druga

Witajcie, witajcie, dzisiaj chciałabym pokazać swój strój ze szkoły z poprzedniego weekendu. Miałam ochotę ubrać się elegancko, bo jak co niektórzy wiedzą: dość mam sportowych, luźnych i codziennych ubrań. 

Widoczna bluzeczka pojawiła się już kiedyś na blogu (o tu, klik), ale jak sami zauważycie nie był to najlepszy zestaw, gdyż ja po prostu źle wyglądam w takich rozmytych kolorach. Cała w beżu - nie! Ta bluzeczka jest naprawdę przepiękna, ale będę ją nosić tylko z czymś żywym w dodatku. Tak jak tydzień temu. Polubiłam też bardzo wzorzyste rajstopki. Dodają szyku i czegoś niebanalnego. 

Po szkole udaliśmy się w kilka osób do mojego maczka na lody. Widzieliście nowego Flurry z galaretką wedlowską?? Musiałam po prostu go spróbować i jest przezajebisty - polecam. Mmm pychotka!

Wczoraj spędziłam przecudowny wieczór urodzinowy, dostałam piękne rzeczy i zrelaksowałam się doszczętnie. Relacja pojawi się za kilka dni. 

Pozdrawiam was wszystkich bardzo serdecznie!!

Ach, P.S. nie mogę już patrzeć na moje włosy. Kolor pominę milczeniem póki co, ale chodzi mi o obcięcie. Fryzjer mnie czeka niebawem, ale mam dylemat co zrobić. Tylko odświeżyć ścięcie, czy zrobić coś nowego, ciekawego? Poradźcie!




:)

sobota, 9 lutego 2013

Jedwabna apaszka

Dzień dobry, dziś pierwszy dzień od dłuższego czasu, gdy się dobrze czułam, a co za tym idzie - miałam dobry nastrój. Co prawda zaspałam do szkoły o kilka godzin, przyprawiając tym przemiłą panią o opad rąk i tym podobnych, ale i tak wyniosłam z zajęć dużo, w tym szokujące pięć minus. 

Jeśli chodzi o sprawy szafowe...Bo ja dużo narzekałam, że nie mam gdzie się stroić i że właściwie nie potrzebuję nic nowego, gdyż to co mam starczy mi w tym tempie zużywania co najmniej do hipotetycznego ślubu mojego 10-letniego dziś siostrzeńca. Ale z drugiej strony porażający i tragiczny brak fajnych spódnic i sukienek (oraz znudzenie tymi, które mam i są fajne) w mej szafie przyprawia mnie ostatnio o pewne zdołowanie, dlatego postanowiłam zaczaić się na sh, którego nie odwiedzałam co najmniej od czasów syluru. Mówicie, że przesadziłam? Że to jednak nie było tak dawno? No ok... to może i od czasów dewonu. Ale i tak dawno! No, więc zaczaję się, w czwartek, przy dostawie :D

A dziś miałam na sobie strój zrobiony właściwie pod apaszkę. Zakupiona onegdaj w sh zapewne za 5zł, charakteryzuje się nieprzeciętną urodą oraz jedwabnością (w sensie, że z jedwabiu jest). Lubię łączyć czerń z różnymi wyrazistymi kolorami, więc tak się oto dziś ubrałam. Nie muszę dodawać, że na mega szybcika? Kwiatki we włosach wzbudziły pewną sensację na zajęciach, ale co tam, zaklinam wiosnę. 

Makijaż robię niemal codziennie, a już na pewno gdy się śpieszę, z dużym udziałem Avon Supershock kredeczki w kolorze cobalt. Mimo że odkryłam pewne jej minusy to i tak jest świetna.


Pozdrowionka serdeczne!

poniedziałek, 4 lutego 2013

Wiosna mi odwaliła chyba ;)

Mam taką sukienkę. Nabyta już dawno, zachwycająca oko me. Ale nigdy wcześniej nie noszona, nie licząc sytuacji domowych. Gdy zobaczyłam sobotniego poranka deszczu strugi za oknem postanowiłam, że muszę jakoś rozjaśnić sobie dzień, bo sczeznę. No i odnalazłam tę zapomnianą sukienkę w czeluściach szafy, dobrałam do niej sweterek i chustkę w adekwatnych kolorach, gdyż obiecałam sobie, że na czerń nawet nie spojrzę. Nieważne, że znów mini!

Czułam się w tym stroju naprawdę dobrze, na tyle dobrze, że od razu po szkole poleciałam w nim na spotkanie z moimi kochanymi ludziami. Usłyszałam komplementy. Ale teraz jak patrzę na zdjęcia to coś mnie razi jakoś oraz nie pasuje... Co o tym myślcie dziewoje? 


Uprzejmie proszę polubić mnie na fejsbuku, jeśli mnie lubicie: KLIK
Serdecznie zapraszam na zakupy, wyprzedaję szafę: KLIK



 Dobranoc, pchły na noc!

piątek, 1 lutego 2013

Sugar skull sowa - moje nowe cudeńko!

Był boom na naszyjniki - sowy. Ja, jak to ja, szybko zaczęłam mieć odruchy zwrotne na widok jakichkolwiek sówek, gdyż tak już mam, że wszelkie trendy mnie odrzucają, zwłaszcza jeśli WSZYSCY coś tam noszą. Więc nie miałam parcia na naszyjnik sówkę, choć uważam, że są urocze. 

Poszłam sobie, prawda, do Kosmeterii celem nabycia prezentu dla cioci i oczywiście musiałam przejść koło działu z biżuterią. Popatrzyłam, popatrzyłam i ufff nie ma nic co by mnie zachwyciło, portfel bezpieczny! Spędziłam jakieś 15 minut szukając prezentu, a następnie udałam się do kasy. Stoję w kolejce, a tam... stojak z biżuterią. Obracany. Na jednej stronie nic fajnego, obracam, na kolejnej nic fajnego, uff,  obracam, JEBS, widzę tę sowę!! Ale jest nadzieja, coś mi się kojarzy, że na tym stojaku mieli często przeceny, patrzę nieśmiało na metkę... i jakiż spotkał mnie zawód - brak przeceny, koszt 20zł! A ja już na oparach do kolejnej wypłaty ciągnę!

Rada, nie rada, sowę musiałam nabyć, gdyż zawładnęła moim sercem. Jest absolutnie najpiękniejszym sowim naszyjnikiem jaki widziałam i na szczęście różni się bardzo swoim stylem od reszty widywanych WSZĘDZIE (bleee). Kojarzy mi się z sugar skull, czyli motywem, za którym bardzo przepadam. Nie pogardziłabym podobnym tatuażem. Też wam się podoba?

Dzisiaj byłam u rodziny we Wrześni, a naszyjnik zainspirował mnie do skomponowania kolorowego stroju. Najbardziej lubię łączyć żywe barwy z czernią, co też dzisiaj uczyniłam. Kwiatki były tylko wisienką na torcie (a raczej wiosną na głowie). Makijaż w moich ulubionych, fioletowych odcieniach. 

Spędziłam super miły dzień, najadłam się jak bąk, zrelaksowałam, a teraz uciekam odpoczywać, bo się w brzuszku źle ułoży. Czołem!

NIE TAK PRĘDKO!! 
Proszę mi tu polubiać, bo się bez kitu obrażę! O! KLIK NA FEJSBUCZKA

ZAPRASZAM RÓWNIEŻ DO NABYWANIA ODZIEŻY: KLIK. Fajne ciuchy, naprawdę! Tylko mi za małe :(

Teraz już możemy się pożegnać, bye bye!

Korzystając z chwili nudy w aucie pstryknęłam sobie samojebkę, że się tak wyrażę, i tym sposobem odkryłam, że w w takich warunkach oświetleniowych świetnie wychodzi makijaż! Widać kolorki i w ogóle!

Wszystko second hand ofkors
Poza biżuterią - Kosmeteria
I kwiatkami - H&M
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...