środa, 29 lutego 2012

Łupy z second handu!!

Zastanawiałam się, czy zamieścić dzisiaj jeszcze jakiś wpis (11 w tym miesiącu :O) czy poczekać na marzec, ale uznałam, że 29.02 to już jakby nie luty ;) Chciałabym dzisiaj zaprezentować moje najnowsze zakupy. Nie ma tego dużo, nic nie jest drogie, za to wszystko jest świetne i jestem bardzo zadowolona, że udało mi się je zdobyć!

Zacznę może od zakupów sklepowych. Byłam z tatą na zakupach, trzeba było mu nabyć jakieś spodnie. W Diversie rzucił mi się w oczy szal w jaskółki i ku mej radości tata mi go kupił:)
Zajrzałam sobie na szybko do hama i od razu rzuciłam się na kwiatki do włosów - brakowało mi właśnie różowych! Po drodze do kasy zgarnęłam bluzeczkę za 10zł, żal nie brać, tym  bardziej, że fioletowa i w kwiaty!
A to już zdobycz z sh, który odwiedziłam z mamą w zeszłym tygodniu. Zachwyciła mnie kolorystyka i wzór tej chusty, a jak się jeszcze okazało, że jest z prawdziwego jedwabiu i kosztuje 3 zł... Wzięłyśmy!
Haha chusteczka w żaby! Rewelacja po prostu:) Już widzę siebie z tą apaszką na głowie! Poza wzorem ma też ciekawą kolorystykę, której na pewno brak w mojej szafie, więc tym bardziej się przyda.
A to transparentny szal w wężową skórę, elegantszy i bardziej uniwersalny niż poprzednie rzeczy, ale też piękny.
A cóż to? Taaak, buty z sh! Kosztowały hmm nie wiem ile, bo ważyłyśmy z mamą wszystko razem, ale na oko z 25zł. Nowiusieńkie, w ogóle nie zniszczone, w klimacie retro, który tak lubię. Ach, kocham sh! (Atmosphere)
Ostatnia rzecz - fioletowa torba. Oglądałam ją, oglądałam, ale w końcu nie wzięłam bo już nie bardzo było mnie stać. Dzień później (czyli dziś) mama wróciła z nią do domu ze słowami: tak na nią patrzyłaś, tak ci się podobała, to masz :D



To wszystko na dziś:) Wracam do roboty, do usłyszenia!!

poniedziałek, 27 lutego 2012

Wiosenne rysunki

Cześć wam! Na wstępie - przepraszam, że totalnie zaniedbuję komentowanie blogów wielu z moich czytelników! Naprawdę mam sporo rzeczy do ogarnięcia ostatnio, ale postaram się to nadrobić! Wszystkie ulubione blogi odwiedzam i czytam jednak regularnie:)

Tego postu w ogóle miało nie być. Albo przynajmniej nie miał mieć takiej treści. Chciałam wam dzisiaj pokazać kilka nowo nabytych akcesoriów, głównie szali i apaszek przecudnej urody, ale zrobię to kiedy indziej. Wzięłam sobie bowiem zdjęcia z niedzieli i pobawiłam się nimi w photoshopie, zaś efekt na tyle mi się spodobał, że postanowiłam wam go pokazać. A przy okazji pokazać co miałam na sobie owego dnia w szkole i na zakupach. 

W stroju tym czułam się naprawdę świetnie, tak wiosennie i radośnie. Lekka spódnica w kwiatowy wzór i intensywnie różowy sweterek. Już mocno czuję wiosnę, pogoda fajna sprzyja ruchowi na świeżym powietrzu, którego mi tak strasznie brakowało przez mrozy. Tym optymistycznym akcentem zostawiam was na dziś i zachęcam do obejrzenia efektów mojej zabawy w photoshopie.



Sweterek - Atmosphere, sh
Spódniczka - Atmosphere, sh
Top - sh
Naszyjnik - lokalny sklep
Pierścień czacha - Claire's
Bransoleta - prezent
Kolczyki -H&M

niedziela, 26 lutego 2012

Kwiecista tuniczka

Cześć wam! Dzisiejszy post będzie szybciutki, bo padam na ryjek. Od rana (niemal:P) szkoła - jak zwykle świetnie! Mieliśmy nowy przedmiot, grafikę komputerową i już czuję, że to uwielbiam. Prosto ze szkoły jechałam na urodziny siostrzeńca. Nieco się wynudziłam, ale co począć. 
W stroju dzisiaj prezentuję wiosnę i kwiecistą tunikę. Jest prześliczna. Do tego mam zwykłe rurki i botki, no i marynarkę, żeby było elegancko. Poszalałam nieco z biżuterią. Założyłam naszyjnik z zawieszką od siostry, celowo, zatem do niego dobrałam resztę. Na jednym zdjęciu widzicie, że mam dwie bransoletki - ostatecznie pojechałam tylko z jedną, czarną. Pasek to łup z wczorajszej, bardzo spontanicznej wizyty w sh, do którego normalnie nie chodzę. Kosztował chyba z 5zł, prawdziwa perełka, bo właśnie czegoś takiego szukałam. Makijaż pod kolor tuniczki, a co!

Mam nowy kolor włosów, jak wam się podoba (na zdjęciach wygląda jakoś strasznie nierówno - to nieprawda:/)? Poprzedni już mi się wypłukał, odrosty aż raziły po oczach, więc nabyłam sobie w sklepie farbę, za łączną sumę 12 zł i nie mogę się przestać zachwycać. Blond był tak parszywie drogi u fryzjera, a teraz za marne parę złotych mam przepiękny, czekoladowy kolor! Wiem, że opinie są podzielone, co do tego w jakim kolorze mi ładniej, ale niezależnie co kto myśli - zmiany są potrzebne! Mi się podoba:) Tyle na dziś, papa:)

Kolory od zewnętrznego kącika: MUA shade 12, My secret 413, Bell Tropicana 5
Słaaaabo tu wyglądam, ale zrobiłam to zdjęcie przed chwilą, umęczona, bo chciałam wam jeno pokazać, jak tuniczka się prezentuje od góry:)

Tuniczka - sh
Spodnie - New Yorker
Marynarka - Warehouse, sh
Bransoleta - House
Pasek - sh

poniedziałek, 20 lutego 2012

Urodzinki vol.2

Witajcie! Bardzo serdecznie dziękuję za wszystkie życzenia! Właśnie dlatego dzień urodzin jest tak cudowny, gdyż z każdej strony człowiek jest bombardowany ciepłymi słowami, miłymi gestami i dowodami sympatii.

W poprzednim poście pisałam o spotkaniu urodzinkowym numer 1., w sobotę zaś była impreza numer 2, na której świętowaliśmy moje 25 urodziny oraz 28 urodziny narzeczonego Hani. Wszystko odbywało się właśnie u niego w domu, a goście byli mieszanką naszych przyjaciół. Zdecydowanie zaliczam te urodzinki do jednych z najlepszych jakie miałam!!

Pozwólcie, że podzielę się radością i zaproszę was na mały pokaz zdjęć :) Ale najpierw dwa słowa o stroju. Ostatnio mam ochotę eksperymentować i nieco odważniej podejść do ubierania się. Wpłynęło na to kilka inspirujących mnie osób. Eksperyment=ryzyko, ale wydaje mi się, że ten imprezowy strój mi fajnie wyszedł, jestem zadowolona, tym bardziej, że kilka komplementów zebrałam! Koszula w ogóle leżała od dawna w szafce na kupce pt.: nie wyrzucę, bo za ładne, ale pies wie, czy kiedykolwiek założę. Czekała, aż się doczekała! Fioletowe rajstopy to taka wisienka na torcie, sądzę, że ciekawy zabieg. Mam nadzieję, że i wam się całość podoba!

Aaaa i nawet sporo (jak na moje obawy) z was polubiło mnie na fejsbuczku! Jest mi szalenie miło :) Zapraszam więcej osób!! >> KLIK <<

Tortu nie było, za to był sernik, który upiekłam razem z mamą, zatem było w co świeczki wsadzić ;)
Jedzenia było sporo, same pyszności! Widzicie te śliczne muffinki? Ja dostałam od Alicji cytrynowe, a Adam czekoladowe. Ala powtykała w nie własnoręcznie zrobione ozdoby z czekolady.
W moich muffinkach były gwiazdki, serduszka i... czaszeczka!! Ala wie co ja lubię! W muffinkach Adama były pociągi i tory kolejowe!
Tuż przed wręczeniem złamała się jedna kość, a tuż przed zdjęciem druga... Czaszka inwalida trochę hehe, ale dla mnie ma szczególne znaczenie!
Tu taki widoczek na detale troszkę. W stroju dominował fiolet i złoto.

Od Hani i Adama dostałam kubasek z cudnym kotkiem, wypełniony lakierami w odcieniach jakie lubię. Idealnie trafiony prezent!
Od Alicji i jej Ricza dostałam wspomniane już muffinki, a także przepiękne kolczyki w ręcznie robionym pudełku i kartkę z Barcelony!
A to cudne, wiszące kolczyki od Jadzi, które dostałam dzień wcześniej. Dziewczyny trafiły idealnie, bo ostatnio najbardziej lubię właśnie takie dyndające, a nie wkręty.
Ten prezent był ogromnym zaskoczeniem, gdyż dostałam go od pary, która była zaproszona przez Adama. Tym bardziej jestem wzruszona, a tego typu kosmetyki przydadzą się każdej kobiecie!
Na koniec opaska, którą dostałam od mamy. Obawiałam się, czy będę w czymś takim dobrze wyglądać, ale gdy tylko przymierzyłam, stwierdziłam, że jest super :)
Sukienka - Atmosphere, sh
Koszula - któż to wie?
Tygrys - zwykły sklepik z biżuterią
Kwiat we włosach - H&M
Bransoleta - H&M
Opaska - Atmosphere, zakupiona przez allegro od Meg

P.S. Iga, napisałaś mi śliczny komentarz pod tym postem: KLIK, ale dopiero teraz Ci odpisałam, przepraszam:) 

sobota, 18 lutego 2012

Urodzinki vol.1

Cześć, witam w najpiękniejszym dniu lutego! :D Moja ulubiona data, 18 zero dwa! Mama twierdzi, że za kilka lat będę tej daty bardzo nienawidzić, ale na razie jest wprost przeciwnie! 

Tak było rok temu:


A wczorajszy wieczór spędziłam z przyjaciółmi na piwku i paru przekąskach. Było wyśmienicie, choć musiałam oszczędzać siły na dzisiejszy dalszy ciąg, bo wieczorem idę świętować dalej swoje urodziny, w innym gronie przyjaciół, w tym także innego solenizanta. Super :]

Wzruszona jestem ślicznymi prezentami, jakie dostałam. Jadzia podarowała mi skarbonkę, jak mniemam z nadzieją, że magicznie zaczaruje ona świat moich finansów i się nieco wzbogacę oraz piękne kolczyki. Od zaprzyjaźnionej pary dostałam wieeelki kubas z prześlicznym napisem, wypełniony słodyczami (bo jestem za chuda, wiecie :P). Buzia mi się nie przestaje uśmiechać!

Wy mi też możecie zrobić prezent :> Za radą koleżanki założyłam sobie stronę na fejsie, choć długo się przed tym wzbraniałam. Będę naprawdę zadowolona, jeśli ilość "lubiących mnie" osób przekroczy 2 (bo na razie lubią mnie 2 bliskie mi osoby :D)! Na próbę założyłam, jak będzie porażka to usunę i już!!


Kończąc wywody nieco zmęczonego wczorajszym wieczorem człowieka powiem, że spódniczkę na sobie miałam znów tą samą co poprzednio, do tego próbnie dodałam feerię barw. Odkąd poznałam Radzkę, postanowiłam zacząć odważniej eksperymentować z ciuchami, więc z góry mówię, że może mi ostro coś nie wyjść!! Ale bawię się, ot co :)


Spódniczka, kolorowy topik - sh
Sweterek - osiedlowy sklep
Bransolety - H&M
Kolczyki - osiedlowy sklep

środa, 15 lutego 2012

Babskie walentynki

AUKCJE, AUKCJE, AUKCJE!!!! 

Cześć Czytelnicy:) To były moje pierwsze walentynki od 5 lat spędzone bez mężczyzny u boku, ale nie miałam zamiaru poddawać się złemu nastrojowi. Umówiłam się z Jadzią na kino i piwko. Przyznam, że choć dalekie od typowych i romantycznych, były to rewelacyjne walentynki!

W kinie nie byłam, ło matko... od 2 lat albo i lepiej! Zatem pomysł Jadzi przypadł mi do gustu, tym bardziej, że od razu w repertuarze znalazłam pozycję, którą koniecznie chcę obejrzeć (bo normalnie nic mnie nie zachęca i m.in. dlatego tak rzadko chodzę do kina). Mowa o "Dziewczynie z tatuażem". Słyszałam wiele dobrych opinii o tym filmie i się nie zawiodłam - rewelacyjny! Zaliczam go do moich top 10 ever :] Może powinnam w tym miejscu powiedzieć o nim coś więcej... Nie będę nic pisać o fabule, to sobie każdy może w sieci doczytać. Co mi się podobało to zaskakująca akcja, nieoczekiwane wydarzenia, eksplozja wszelkich możliwych uczuć, choć nie pokazanych zbyt dosłownie, wstrząsające sceny, a co również bardzo ważne, był to film inny niż wszystkie. Nie był schematyczny, przewidywalny, czy oparty na jakimś utartym motywie. Na koniec zaś dodam, że od zawsze fascynują mnie takie postaci jak główna bohaterka. Uwielbiam, gdy ktoś taki jak ona (jaki? obejrzyjcie film!) pokazuje prawdziwe uczucia. Natura ludzka, umysł od zawsze bardzo mnie pociągał, bardzo lubię książki i filmy ukazujące jego zakamarki. A postaci tak wielowarstwowe jak Lisbeth są tym ciekawsze! Nawiasem mówiąc, aktorka wykreowała ją niesamowicie. Zobaczcie sobie jak ona wygląda normalnie na co dzień, a jak w filmie. Jestem pod wrażeniem!

Tyle o kinie. Następnie z Jadzią poszłyśmy poszukać jakiegoś przytulnego miejsca na pogaduchy, co nie było łatwe, zważywszy na walentynkowy wysyp człowieków. W końcu wylądowałyśmy w jednym z ulubionych pubów, Van Goghu, którego lubię za rewelacyjną muzykę (żadne umc umc, ale dokładnie to czego słucham, włączając w to Fever Ray i dubstep :O), względnie niskie ceny i... Fortunę wiśniową!!
Ja nie lubię śniegu! No nie lubię! Ale było tak pięknie na Starym Rynku, bielutko, a względnie ciepło, że musiałyśmy porobić parę zdjęć! Przynajmniej widać, że jestem poznanianką, bo moja dyżurna szafa, na której tle mam ostatnio  90% zdjęć, niewiele na ten temat mówi!
Ok, na koniec dwa słowa o ałtficie i lecę przygotowywać obiadek! Otóż mam zasadę, że w walentynki muszę mieć na sobie coś czerwonego lub różowego. Co prawda wczoraj ograniczyłam się tylko do ust i paznokci, ale zawsze. Spódniczkę miałam tą samą co w poprzednim poście, na górę zaś założyłam koronkową koszulę, którą mogliście obejrzeć TU. Ostatnio mam parcie na piórka. Te kolczyki znalazłam za 3,50 w osiedlowej drogerii i po prostu MUSIAŁAM je kupić. Cudne, nie? To tyle na dziś, do usłyszenia :)


Chciałam pisać właśnie gdzie co kupiłam, ale okazuje się, że oprócz:
Kolczyków - lokalna drogeria
Czapki i bransolet - H&M
Pierścionka - Claire's
Paska - Zakopane
Wszystko pozostałe jest z SH :)

sobota, 11 lutego 2012

Babciny koczek ;)

Witajcie Drodzy Czytelnicy :] Dzisiejsze zdjęcia to mix, na który składa się standardowa lipa na tle pokoju i klatki w bloku oraz niestandardowa lipa w postaci paru ujęć na dworze, które zrobiłam czekając na autobus po szkole. Dookoła było tak ślicznie, biało, słoneczko świeciło! Pomijam, że "remonty" i "ślicznie" nie idą w parze..., ale co tam! Humor mam dobry to i wszystko się wydaje ładniejsze!

Gdy poszłam się pokazać mamie (osobie, która najbardziej lubi mnie w gładkich uczesaniach) w nowo odkrytej przeze mnie fryzurze, sądziłam, że będzie zachwycona. A co usłyszałam? Że tak się czeszą babcie, a nie młode dziewczyny! Ojacie, no ale co począć skoro mi się podoba? Seledynowe kwiatki chyba też skutecznie ujmują całości owej babciowatości, czyż nie?

No i muszę się na koniec pochwalić sukcesem! Ale uwaga, jest to sukces nie byle jaki! Udało mi się w dniu dzisiejszym ubrać spódniczkę, a jednocześnie ubrać się CIEPŁO! Rajstopy setki, grube podkolanówki (które miałam podciągnięte do góry tylko na dworze, bo wydaje mi się, że moje nogi nie wyglądają najlepiej w nich), 3 długie rękawy i apaszka oprócz zwykłego szala - mięciutko, wygodnie i ciepło:D

ZAPRASZAM NA ZAKUPY!!!! Ceny do negocjacji!


Spódniczka - Atmosphere, sh
Bluzka - Monsoon, sh
Apaszka - sh
Buty - sh
Kolczyki - prezent urodzinowy
Bransoleta - H&M
Broszka - z ul. Półwiejskiej
Kwiatki we włosach - H&M

Wczoraj wieczorem "próbny" koczek wyszedł mi dużo ładniej niż dzisiejszy :P
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...