wtorek, 17 kwietnia 2012

Miętowy wieczór

Witajcie drodzy Czytelnicy, za sprawą dwóch pań (tej i tej) nakręciłam się ostatnio strasznie na kolor miętowy. Nie wiem czy jest modny czy nie (jeśli tak to szkoda:P), ale jak widzę coś w tym kolorze (lub w turkusie, który w mojej percepcji jest podobny doń) od razu chcę to mieć i nosić. Więc jak przy remanencie mojej własnej szafy znalazłam widoczny na zdjęciach sweterek bardzo się ucieszyłam. Nie ma to jak odkrywać skarby wśród posiadanych rzeczy!! Zimą i jesienią, choć nosiłam kwiaty we włosach, nie były one dla mnie taką koniecznością, jak są teraz wiosną - nie mogę wyjść nigdzie (mówię o "większych" wyjściach, nie do sklepu po bułki) bez nich! Dziś kupiłam dwa kolejne i o mały włos skusiłabym się na trzeci (ale przyznam wam, że chyba po niego wrócę...:P). Lubię się w takiej fryzurze, lubię jak mam fale albo loki. Niestety na moich włosach nie trzymają się długo (nawet z lakierem, pianką itd...), a szkoda.

Spódniczkę, widoczną na zdjęciach, tak strasznie polubiłam (choć na początku, może ktoś pamięta, czułam się w niej niepewnie ze względu na fason), że nie wiem jak rozstanę się z nią na całe lato! Cały zestaw wyszedł mi znów bardzo w moim stylu (bo czasem coś człowiek ubierze i niby to ładne itd. ale się czuje, że to nie jest to) - prosty acz nie nudny (tak sądzę:P), do tego połączenie czerni z jakimś kolorem, kwiatki, ukochane szpilki i oto cała Ramonies :] Tak wyglądając spędziłam wzruszający sobotni wieczór u przyszłego małżeństwa.

Na dziś to tyle, dziękuję bardzo za zainteresowanie moimi ubraniami na sprzedaż! Zachęcam do zakupów więcej osób! Pozdrawiam wszystkim bardzo serdecznie i dziękuję za odwiedziny - to bardzo wiele dla mnie znaczy! Papa :)


Spódnica - H&M
Sweterek, top w paski - sh
Buty - sh
Kwiatki, bransoleta - H&M
Rajstopy - chyba też H&M
Miałam do kompletu (kolorystycznego) TĄ CO TU torebkę - H&M

Haha przypomniało mi się, jak gadałam wtedy z dziewczynami, że jestem ubrana 50:50 H&M i sh :]

niedziela, 15 kwietnia 2012

Radzki urodziny, Ramonies na Jutjubie :D

Cześć Kochani, pamiętacie jak na blogu dałam upust mojemu zachwytowi nad wtedy nowo odkrytą przeze mnie Radzką (klik)? Dziś jej kanał ma urodziny! Z tej okazji zamieściła bardzo specjalny filmik, w którym mam swój tajemniczy udział :> Serrrdecznie zapraszam was do obejrzenia :) Jestem podekscytowana!


Jestem naprawdę zaszczycona, że Radzia zaprosiła mnie do filmiku, tym bardziej, że pojawiłam się w nim obok tak wielu sław YouTube! Pozdrawiam wszystkich serdecznie :D

środa, 11 kwietnia 2012

Błękit z brzoskwinią w IKEI

Cześć Kochane, dzisiaj jestem z siebie naprawdę zadowolona. Osoby, które są z Poznania orientują się gdzie jest IKEA. Dla mnie, mieszkanki Grunwaldu, całe Nowe Miasto było zawsze totaaaalną czarną masą, labiryntem nieodgadnionym. Każdą część Poznania w miarę ogarniam, ale nie tą! Ilekroć tam jechałam - gubiłam się i traciłam mnóstwo benzyny na odnalezienie drogi do domu. W ogóle wydawało mi się (tak na wyczucie, nie sprawdzałam nigdy), że IKEA i ogólnie całe to Franowo znajduje się straaaaaaasznie daleko od mojego domu. Gdy Jadzia zaproponowała zakupy prezentów ślubnych właśnie w IKEI pomyślałam, że to dobry pretekst by wziąć byka za rogi (wsiąść w A nie byłoby problemem, zawozi pod samo M1, tyle że ja się MPK nie poruszam, używam niemal wyłącznie roweru)! Powiem wam, że nigdy nie miałam większej satysfakcji z dotarcia do jakiegoś celu rumaczkiem jak właśnie dzisiaj! Nawet się nie zgubiłam po drodze (ale miałam mapę... Poznanianka miała mapę Poznania wydrukowaną z Googli, wstyd:P)! A co było największym zaskoczeniem, okazało się, że IKEA jest położona tylko 10km ode mnie, aż o 4 mniej niż mój UAM, na który przecież rowerem jeździłam niezliczoną ilość razy!


Dość o Poznaniu, pogoda dzisiaj była przefantastyczna! Jechało mi się tak przyjemnie. Nie ubrałam się grubo, na wierzch miałam tylko widoczny niebieski sweterek. Widzicie dzisiaj dla odmiany zupełnie nie miałam ochoty na czarne ubrania, jak to się człowiek zmienia w ciągu kilku dni. Lubię od jakiegoś czasu pomarańcz, więc dzisiaj też na niego postawiłam, stwierdziwszy jednocześnie, że będzie fajnie kontrastował z błękitem. Niedawno nabyte brzoskwiniowe kwiatki do włosów dopełniły całości. 


Spędziłam z Jadzią przemiły dzień, humor mi dopisuje. Pogadałyśmy, poszwędałyśmy się po IKEI, a co najważniejsze udało nam się nabyć fajne prezenty! Najbliższe dni będą bardzo pracowite, zatem kończę na dziś blogowanie i idę wypoczywać. Pozdrawiam wszystkich serdecznie!


Spodnie, sweterek, bluzka - sh
Torebka - Deichmann
Chusta - Aldi :)
Bransoleta - Drogeria Natura
Kwiatki - H&M 

P.S. Nienawidzę tekstu wyrównanego do lewej, uznaję wyłącznie wyjustowany tekst, a dzisiaj nie mam pojęcia czemu nie chce mi się zrobić! Dziwne...

poniedziałek, 9 kwietnia 2012

Lany (wcale nie tak mokry) poniedziałek!

Cześć Kochani, nadrabiam ewidentnie zaległości w blogowaniu :) Spędziłam dzisiaj sympatyczny, leniwy i smaczny dzień u siostry. Dawno nie miałyśmy okazji tak długo, bez wrzawy, na spokojnie sobie porozmawiać. W ogóle ten dzień był magiczny! Haha serio, najpierw w sposób absolutnie cudowny mój aparat uniknął zmiażdżenia przez samochód :O, potem okazało się, że dzieci siostry były zdumiewająco pogodne, miłe, uśmiechnięte, grzeczne i w ogóle do rany przyłóż, co generalnie jest rzadkością, a do tego wszystkiego w niewyjaśnionych okolicznościach mój brzuszek zdołał wygospodarować miejsce po wczorajszym obżarstwie na pyszne wypieki siostry i wystawną kolację. Ooo i jeszcze coś! O cudzie nie skończyłam oblana do cna i przemoczona do suchej nitki mimo, że spędziłam kilka godzin z żądnymi wodnej wojny dzieciakami! Widzicie, magia świąt normalnie! 

Wybierając strój na ten dzień wiedziałam jedno: na pewno założę tą samą spódniczkę co wczoraj oraz moje najulubieńsze obcasy. Leniwie przeglądałam szafę w poszukiwaniu pasującej bluzki i natrafiłam na taką zielono-czarną, której jeszcze nigdy nie nosiłam ;) Przypomniałam sobie, że mam w szufladzie również nigdy nie noszone zielone rajstopy i postanowiłam sparować te rzeczy. Pasujący kwiatek we włosach był już oczywistym dopełnieniem całości!

Zdjęcia robił mi 10-letni Ryś, dlatego niektóre są prześwietlone, niektóre za ciemne. Starałam się go nauczyć w miarę jak robić je dobrze, ale gdy zaczęło mu wychodzić, pech chciał, że uchwycał moje nienajlepsze miny, więc koniec końców wrzucam te zdjęcia jakie wrzucam. Elementy garderoby myślę, że widać dostatecznie dobrze:) W sumie dopiero w domu zobaczyłam, że zieleń odzieżowa zlała się z zielenią przyrodniczą, no ale trudno. Zawsze to lepsze tło niż szafa w domu :]

Dziękuję wam za tak strasznie cudowne komentarze! Dajecie mi niesamowicie dużo radości, poważnie! Pozdrawiam wszystkich razem i każdego z osobna! Ah, czasem zapominam komuś odpisać na komentarz czy maila, przepraszam za to! Nie że celowo ignoruję, naprawdę! Zresztą chyba nie jest tak źle, na ogół odpowiadam. Chciałabym tylko przeprosić, jeśli ktoś kiedyś się poczuł olany, to niechcący!! Buziaki dla was, dziękuję za każdą pochwałę i każdą (konstruktywną) krytykę! Do usłyszenia!


Spódniczka - H&M %
Sweterek, bluzka, buty - sh
Kwiatek, kolczyki - H&M
Pasek - sklepik przy Kaponierze
Bransolety - Woodstock i inne źródła :]

Ah, P.S.! Welurowa spódniczka jest bardzo miła w dotyku, bluzeczka zaś jest mięciutka jak jedwab. Połączenie tych materiałów bardzo przypadło do gustu 5-letniej Księżniczce, która nie mogła przestać mnie głaskać to po brzuchu, to po nogach haha!

niedziela, 8 kwietnia 2012

Wielkanoc i wiosenny spacer

Witajcie Kochani, mam nadzieję, że święta upływają wam w miłej atmosferze! Moje były bardzo spokojne, wręcz nudnawe, ale dobrze jest czasem pobyć z rodziną, pojeść pyszne rzeczy i niczym się nie martwić. Nie obyło się oczywiście bez tradycyjnego spaceru. Choć wiał lodowaty wiatr, była to dla mnie przyjemność. Pojechaliśmy na Cytadelę, moje ulubione miejsce spacerowo-rekreacyjne w Poznaniu. Ostatni raz byłam tam w połowie października i... smażyłam się w Słońcu w krótkim rękawku i spodniach do kolan. Przemiło wspominam ten dzień. 

Dzisiaj było naprawdę zimno, Słońce raz świeciło, raz chowało się za chmurami (dlatego niektóre zdjęcia są piękne, a niektóre szare). Nie mam pojęcia z czego to wynika, ale gdy patrzę na innych ludzi ubranych wiosennie, jasno, kolorowo to bardzo mi się to podoba, jednak gdy przychodzi co do czego, sama najlepiej czuję się ostatnio w czerni... Myślę, że to przejściowe. Zawsze miałam tradycję, by na Wielkanoc ubrać coś zielono-żółtego, z akcentami bieli. Cóż, dzisiaj jedynym akcentem nie czarnym były czerwone usta. 

Założyłam tą grubą, welurową spódnicę, bo jak przyjdą upały już się nią nie nacieszę. Do tego dobrałam jedną z ukochanych bluzek, całą w koronkę. Strój bardzo prosty, ale takie mi najbardziej ostatnio odpowiadają. Jeśli chodzi o skórzaną kurtkę... Kiedyś ją bardzo lubiłam, ale mam ją już tyle czasu, moda się zmienia... Obecnie za nią nie przepadam. Niestety nie mam na razie zamiaru tracić pieniędzy na nową, mam ważniejsze wydatki, także w tym sezonie będę ją niestety nadal nosić. Za to szal w jaskółki, który niedawno dostałam od taty jest obecnie zdecydowanie ulubiony i noszę go prawie do wszystkiego. 

Ach, kupiłam sobie tani jak barszcz błyszczyk z Essence, niby wiśniowy. Sądziłam, że będzie tylko pachniał, ale nie, on jest także przepyszny!! Nadaje także piękny kolor ustom, polecam: Essence Glossy Lipbalm.

I jeszcze jedno, narzekałam na komputer zastępczy, narzekałam, aż los zrobił mi prezent od Zajączka i w piątek przywieziono mi wreszcie mojego ukochanego Samsunżyka. Nie mogę się nim nacieszyć aż! :P


Kiedyś moimabsolutnie ulubionym lakierem do paznokci był czarny. Potem ten który miałam zasechł, dorobiłam się w międzyczasie innych kolorów i o czerni zapomniałam na dluuugie miesiące. Parę dni temu, w związku z moim dziwnym, wyżej wymienionym brakiem ochoty na jasne i kolorowe ubranka, nabyłam sobie czarny lakier i napawam się jego widokiem na paznokciach.  
To moja ulubiona część Cytadeli. Niedługo będzie tam jeszcze piękniej!
Pewnie na waszym stole pojawiły się podobne produkty. Nie jestem żadnym mistrzem dekorowania, ale sprawia mi to prawdziwą przyjemność!
W tym roku dwie babki i sernik piekłyśmy z mamą same (dotychczas zawsze kupowaliśmy gotowe). Uważam, że wyszły naprawdę przepyszne, ale komu by się chciało robić to częściej...?! Mi nie!:)
Taki już ze mnie typ, że nie potrafię nie wręczyć najbliższym prezentów, gdy nadarza się okazja. A jak już daję to zawsze pięknie opakowuję:) 
Spódniczka - H&M%
Bluzka koronkowa - New Yorker
Buty - Atmosphere, sh
Pasek - sklep przy Kaponierze
Kolczyki, bransoleta - od Ali
Czacha na palcu - Claire's
Szal w jaskółki - Diverse
Torebka - Atmosphere, sh
Kokardka we włosach - Terranova

wtorek, 3 kwietnia 2012

Na urodzinkach Hani

Hej Kochani, chcę i muszę zrobić tyyle rzeczy na komputerze, ale z tym moim zastępczym już szału dostaję i najchętniej bym go nie ruszała :/ Woooolny jak ślimak, ciągle się zawiesza, buczy i warczy jak jakiś silnik samochodowy... eh. No nic, koniec narzekania. Postaram się uzbroić dziś w cierpliwość i poświęcić trochę czasu na odwiedzenie moich ulubionych blogów :)

Pokażę wam dzisiaj kilka zdjęć z zeszłotygodniowych urodzin Hani. Mój strój choć prosty, był bardzo w moim stylu i dobrze się w nim czułam. Lubię czerń w połączeniu z kilkoma wyrazistymi akcentami kolorystycznymi. Zdjęcia były robione w tym okresie kiedy mnie naszło na zwykłą gładką kitkę, teraz już jej nie noszę. Kwiaty zaś uwielbiam nadal :)

A propos makijażu Magdy, z zeszłego posta: dziękuję za wszelkie opinie na jego temat. Chciałabym tylko wyjaśnić, że próbowałyśmy wcześniej różnych wariantów i naprawdę ten efekt ostatecznie jest najlepszy. Zatem nie będzie innych cieni, a już na pewno oko nie będzie jaśniejsze i bardziej świetliste. Usta też nie będą nude tylko właśnie takie różowe. Nie zrezygnujemy także z kreski zrobionej eyelinerem. Na pewno chciałyście jak najlepiej, wszystkie rady dotyczące błędów technicznych wezmę pod uwagę, natomiast sam dobór kolorów i kosmetyków jest sprawą indywidualną. Gdzie jest powiedziane, że makijaż ślubny ma być jasny, nude, promienny? Każdy lubi co innego, a ja np. źle wyglądam w takich jasnych i rozmytych cieniach oraz beżowych ustach. Uważam, że Magdzie również to nie służy. Piszę to, ponieważ chciałabym zwrócić wam uwagę, że moim zdaniem makijaż ślubny powinien jedynie dwie cechy niezmienne: powinien być trwały i powinniśmy się w nim czuć/wyglądać pięknie. Reszta zależy od indywidualnych preferencji!!

Odpowiadam na pytanie jakich użyłam cieni:
 - Paletka P2 030 Purple drama
 - MUA shade 13
 - My Secret 413
 - na brwi: Rimmel 033 Dusk
 - Gel Eyeliner Essence 01 Midnight in Paris

Od jakiegoś czasu zaczęłam się strasznie martwić o swoje oczy. Kiedyś szczyciłam się, że w moim całym chorowitym jestestwie jest "rzecz" absolutnie zdrowa: oczy i wzrok. Bardzo mnie jednak zaczęły szczypać, łzawić, nie mogę patrzeć swobodnie i mam wrażenie, że gorzej widzę. Dzisiaj tak sobie jechałam rowerem mrużąc powieki, martwiąc się... i nagle mnie olśniło, co może być przyczyną! Haha, alergia! Na śmierć zapomniałam o tym, że już wiosna, że wszystko dookoła zaczyna pylić i mój organizm zawsze na to źle reaguje. Uff, kamień z serca, jest nadzieja, że za jakiś czas oczka wrócą do normy :P



Haha wszystko z sh :] oprócz:
Bluzka w gwiazdki - New Yorker
Bransoleta kokardka - Drogeria Natura
Kwiaty do włosów - H&M
Kolczyki - H&M
Pasek - jakiś sklep koło Kaponiery
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...