Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Moje zakupy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Moje zakupy. Pokaż wszystkie posty

piątek, 16 marca 2012

Rumak, lato, spotkanie, fryzjer i inne cudne rzeczy :D

Cześć Kochani, dzisiaj dla odmiany będę was zarażać dobrym humorem, optymizmem i energią. Po prostu dzisiejszy dzień obfitował w fajne rzeczy, a to zawsze dodaje człowiekowi skrzydeł. 

Najwięcej radości dał mi rowerek. Jeździłam już w tym sezonie, ale były to ledwie dwa razy po 2-3km, także słabo. A dziś odbyłam swoją pierwszą wycieczkę, a właściwie nie wycieczkę tylko zwyczajnie zjeździłam sobie Poznań i pozałatwiałam wszystkie sprawy (też owocnie). Na pierwszy raz 20 km to chyba nieźle?:)

Kolejna rzecz: pogoda. Wróciłam przed chwilą do domu i mogę wam przysiąc, że powietrze nie pachnie wiosną. Pachnie LATEM! Zdaję sobie sprawę, że pewnie jeszcze sto razy zdąży zrobić się zimno i do dupy nim przyjdzie prawdziwe lato, ale i tak buzia mi się śmiała sama cały dzień! Patrzyłam na swój odsłonięty duży dekolt i rękawy 3/4 i aż nie mogłam uwierzyć, że to JUŻ, w końcu gUpia zima poszła precz :P

Spędziłam dzisiaj parę godzin z Alicją, byłyśmy razem u fryzjera, potem na spaghetti i spacerze. Choć mój strój dzisiaj nie był jakiś szczególny (chodziło tylko o wygodę i wiosenne kolory), to i tak Ala zrobiła mi zdjęcia, aby uwiecznić ten piękny i radosny dzień na moim blogu! Miałyśmy meeeega dużo śmiechu przy pewnym arcyważnym nagraniu, haha, no nie mogę :D

A propos fryzjera: Ala znalazła niedawno Groupona do Pacykarni, więc skorzystałyśmy. Żadnych szczególnych zmian na głowie nie mam, ale chodziło mi o pozbycie się siana i nadanie ładnego kształtu. Jestem bardzo zadowolona, tyle że po wyjściu od fryzjera włosy są zawsze takie śliskie, gładkie i ulizane - zauważyłyście? Muszę je umyć i uczesać po swojemu:)

Ach, byłabym zapomniała! Jeszcze jedna miła rzecz. Choć znikające z portfela pieniądze specjalnie mnie nie cieszą, to nowe rzeczy, które pojawiają się na ich miejsce już tak. Odwiedziłam dziś Naturę i dałam się ponieść. Troszkę. 
 - Po pierwsze zakupiłam sobie płyn przyśpieszający schnięcie lakieru (już go kiedyś miałam i uważam, że jest super).
 - Po drugie kupiłam sobie konturówkę do ust, bo moja czerwona była stara i kiepska. W ogóle wiecie jak ciężko znaleźć idealnie CZERWONĄ konturówkę?! Żeby jeszcze do tego była tania to już tym bardziej. No więc wzięłam tą, i jest w miarę ok.
 - Po trzecie, najważniejsze: zakupiłam sobie eyeliner w słoiczku. Już dawno o takim myślałam, ale póki miałam zapas takiego w płynie z badylem na końcu, nie chciałam kupować. Jak na razie jestem zachwycona jego jakością, choć wypróbowałam tylko na ręce. Nie chciał zejść nawet od mydła!! Super! Pędzelek identyczny (acz z Sephory) już miałam, ale wykorzystuję go do malowania brwi, więc zakupiłam sobie z Essence tylko do eyelinera.

A tak mi się przypomniało... wczoraj miałam chwilkę czasu, a że niedaleko był Rossmann... Zobaczyłam eyelinery w płynie, właśnie takie z pędzelkiem na końcu, firmy WIBO. Jeden kosztował chyba z 6-7zł, więc wzięłam. NIECH WAM NIGDY NIE PRZYJDZIE DO GŁOWY GO KUPOWAĆ!! Gówno, jak mało co. Grrr, nie wytrzymał mi na ręce nawet 10 minut (a nie myłam jej, zwyczajnie szłam i standardowo używałam rąk). Pomalowałam nim oczy po powrocie do domu. Nie wiem ile czasu później, ale nie więcej jak 1-2 godziny, spojrzałam w lustro, a tam.... brak ogonków!! (wiecie, tych "jaskółek" w zewnętrznych kącikach). Nieee, naprawdę tak być nie może. Kosz natentychmiast!!

Dobra, kończę na dziś. Jutro szkółka, w niedzielę też, a potem nowy tydzień pełen wyzwań. Do usłyszenia i zobaczenia, papa :)

To jeszcze przed fryzjerem. Na głowie miałam chustkę W ŻABY, ale jakoś zapomniałam ją lepiej obfotografować!
Mój najulubieńszy ostatnio zestaw bransoletek
"Nieee, to słabe jest"
"No i czemu mi nie mówisz, że się uśmiecham jakbym miała szczękościsk?!"
Haha, wszystko Essence! Bardzo lubię tę firmę. Tania, a DOBRA!

Sweterek, bluzka, buty - sh
Spodnie - New Yorker
Torba - Deichmann

środa, 29 lutego 2012

Łupy z second handu!!

Zastanawiałam się, czy zamieścić dzisiaj jeszcze jakiś wpis (11 w tym miesiącu :O) czy poczekać na marzec, ale uznałam, że 29.02 to już jakby nie luty ;) Chciałabym dzisiaj zaprezentować moje najnowsze zakupy. Nie ma tego dużo, nic nie jest drogie, za to wszystko jest świetne i jestem bardzo zadowolona, że udało mi się je zdobyć!

Zacznę może od zakupów sklepowych. Byłam z tatą na zakupach, trzeba było mu nabyć jakieś spodnie. W Diversie rzucił mi się w oczy szal w jaskółki i ku mej radości tata mi go kupił:)
Zajrzałam sobie na szybko do hama i od razu rzuciłam się na kwiatki do włosów - brakowało mi właśnie różowych! Po drodze do kasy zgarnęłam bluzeczkę za 10zł, żal nie brać, tym  bardziej, że fioletowa i w kwiaty!
A to już zdobycz z sh, który odwiedziłam z mamą w zeszłym tygodniu. Zachwyciła mnie kolorystyka i wzór tej chusty, a jak się jeszcze okazało, że jest z prawdziwego jedwabiu i kosztuje 3 zł... Wzięłyśmy!
Haha chusteczka w żaby! Rewelacja po prostu:) Już widzę siebie z tą apaszką na głowie! Poza wzorem ma też ciekawą kolorystykę, której na pewno brak w mojej szafie, więc tym bardziej się przyda.
A to transparentny szal w wężową skórę, elegantszy i bardziej uniwersalny niż poprzednie rzeczy, ale też piękny.
A cóż to? Taaak, buty z sh! Kosztowały hmm nie wiem ile, bo ważyłyśmy z mamą wszystko razem, ale na oko z 25zł. Nowiusieńkie, w ogóle nie zniszczone, w klimacie retro, który tak lubię. Ach, kocham sh! (Atmosphere)
Ostatnia rzecz - fioletowa torba. Oglądałam ją, oglądałam, ale w końcu nie wzięłam bo już nie bardzo było mnie stać. Dzień później (czyli dziś) mama wróciła z nią do domu ze słowami: tak na nią patrzyłaś, tak ci się podobała, to masz :D



To wszystko na dziś:) Wracam do roboty, do usłyszenia!!

poniedziałek, 14 listopada 2011

Zakupy w second handzie i jesienny wystrój wnętrz

Dzisiaj chciałabym pokazać kilka elementów jesiennego wystroju mojego mieszkania, dwie zdobycze z sh oraz mój zwykły strój na dziś. Jeszcze tylko wspomnę a propos rogali marcińskich... Cieszę się, że tyle osób podzieliło się ze mną swoją opinią na ich temat. Osobom, które nigdy nie jadły rogali życzę, aby za rok spróbowały, niebo w gębie! Fakt, drogie są, ale warto się skusić:)

Przechodzę do wystroju. "Obudziłam" się z tym późno, bo zaledwie parę dni temu, zainspirowana przez Basię (ja Ci moja droga oczywiście do pięt nie dorastam!!). Na zupełnym spontanie wyszłam przed blok, nazrywałam jarzębiny, zebrałam trochę liści, resztę "ingrediencji" miałam w domu. I tak niedługo będę zmieniać wystrój na zimowo-świąteczny, ale na razie niech sobie będzie taki. 

Ostatnio praktycznie nie wychodzę z domu, więc nie mam potrzeby ubierać się w cokolwiek innego niż leginsy i gruby sweter. Dziś przeszłam się z mamą do sh, ale to też nie jest okazja do "odwalania się", dlatego prezentuję wam zupełny zwyklaczek ubraniowy. Czarne rurki to podstawa mojej szafy, bezapelacyjnie. Jeśli macie ochotę zobaczyć te kobaltowe saszki (?) w innych zestawach to zapraszam tu i tu, natomiast sweterek pojawił się raz na blogu tutaj.

Łowy w sh dzisiaj nader skromne. Kupiłam płaszcz, którego nie mogę pokazać, bo od razu oddałam do czyszczenia. Jest dość długi, brudnoróżowy i ma futro przy kołnierzu. Na pewno kiedyś pokażę, sądzę, że to taka prawdziwa perełka! Oprócz tego kupiłam zwykłą, ale bardzo uroczą białą bluzeczkę - tego nigdy za wiele w szafie. Na koniec tunika w kolorze brudnofioletowym. Sądzę, że wiele z was nosiłoby ją jako sukienkę, ale moje nogi się do tego nie nadają. Połączenie jej z kobaltowymi saszkami i czerwonym paskiem było totalnie spontaniczne, buty już miałam na nogach, a pasek wzięłam dosłownie pierwszy z brzegu, byle się czymś przepasać do zdjęcia. Właściwie nie wyszło to źle, o dziwo! W każdym razie tunika bardzo mi się podoba, a szczególnie jej dekolt!

Szału dostaję z samowyzwalaczem! Zdjęcia są nieostre, nie obejmują mnie całej, nie mówiąc o tym, że nie mam specjalnie wyboru co do tła...:/ Znacie jakiś sposób na to, aby jesienią zachować witalność i ochotę? Ja się budzę rano i czuję się jakbym miała co najmniej 60 lat, boli mnie wszystko, nic mi się nie chce, totalnie nic, tylko spać, cały dzień chodzę jak zombie! Humor mi nie dopisuje, to fakt, ale nie mogę wszystkiego zwalać na humor, coś się dzieje z moim organizmem.  Help!! Jeśli ktoś zna sposób, aby się z tym uporać, proszę niech się podzieli! 

Miłego wieczoru!

niedziela, 23 października 2011

Zakupy!! I różne inne zmiany...

Dobry wieczór! Nie znoszę zmian! Tzn. niby zmiany są fajne, niby nieraz czekam co nowego się zdarzy, często też jestem zadowolona z niektórych, ale... generalnie lubię to poczucie bezpieczeństwa, gdy wszystko idzie swoim starym torem.

A tu proszę! Ostatni czas to dla mnie same nowości! Niektóre z nich są całkiem przyjemne, inne tragiczne. Czuję się trochę jak na niespokojnym morzu i czekam, kiedy znów stanę na stabilnym gruncie. A jakby tego było mało, sama osobiście zafundowałam sobie zmianę, co do efektu której mam mieszane uczucia. A co wy sądzicie?

ZAKUPY! Oprócz sukienki na bal absolutoryjny nie kupowałam w normalnych sklepach od wieków! Tylko sh i sh! Jednak i w tym temacie zaszły pewne zmiany (nie na długo jednak)

Po pierwsze około miesiąc temu zakupiłam torebkę z futerkiem, którą noszę ostatnio dzień w dzień i pokazywałam na blogu parę razy!

Po drugie w piątek skusiłam się na czarną bransoletkę w H&M, 100% w moim stylu, jako rekompensatę utraconej w boju (na Woodstocku) pieszczoszki. W New Yorkerze zaś nabyłam gwieździsty tank top. Gwiazdki lubiłam od zawsze, a teraz jeszcze modne są, więc super.

Apogeum zaszło dziś. Wieczór spędziłam w King Crossie. Nie miałam za dużo czasu, więc postawiłam na dwa ulubione sklepy: H&M i New Yorker. Nie miałam także określonego planu co chcę kupić (nigdy takowego nie robię!), po prostu chodziłam i szukałam co mi się podoba. 

W H&M kupiłam zaledwie zestaw kolczyków (m.in. te czarne kuleczki ze zdjęcia) i nauszniki. Podobało mi się sporo rzeczy, ale to w New Yorkerze zdecydowałam się zostawić większą ilość gotówki. Do najlepszych zakupów należą: 
 * kwiecista bluzka z wiązaniem pod szyją, o jakiej marzyłam od jakiegoś czasu
 * koronkowy top
 * mięciutki, ciepły sweter, który chwyciłam dosłownie w drodze do kasy
 * czarne, zwykłe rurki
 * 2 zwykłe czarne bluzeczki na naramkach - jako podkoszulki (zimą bez nich bym nie podołała)

Apetyt rośnie w miarę jedzenia, z wielką chęcią zakupiłabym jeszcze sporo rzeczy, m.in. boską spódniczkę koronkową z hama, ale na razie się wypstrykałam :P

Tymczasem zostawiam was z mixem zdjęć moich nowych nabytków oraz z wczorajszej imprezy i kilku ujęć z domu. Dobranoc!

środa, 5 października 2011

Buty z sh, Cytadela i TAG KOSMETYCZNY

Kochane, dziękuję wam bardzo za tyle cudownych komentarzy pod ostatnimi notkami (również tą z rozdaniem!). Jest mi tak przyjemnie z tego powodu, tym bardziej, że ostatnio zapotrzebowanie na ciepło i życzliwość są u mnie na wysokim poziomie. Także raz jeszcze dziękuję!

Dzisiaj postanowiałm odpowiedzieć na tag kosmetyczny, o którym zapomniałam. Nominowała mnie Asiunia. Wybaczcie, ale nie będę (przynajmniej na razie) przekazywała tagu dalej. Nominuję wszystkich, o! Z moich nominacji po poprzednim tagu nikt nie skorzystał, więc nie będę teraz na nowo się wygłupiać:) 

Ale że nie lubię postów z samym tekstem, zdjęcia muszą być, chciałabym najpierw pokazać wam kilka z niedawno zrobionych.

Po pierwsze pochwalę się zkupem z SH sprzed tygodnia. Jeśli te buty były w ogóle noszone przez kogoś to może 2-3 razy! Stan idealny, cena ok 20 zł, kolejna perełka do kolekcji!

Przejeżdżając, oczywiście rowerkiem, po Półwiejskiej oko me dostrzegło z dala tego pięknego kwiata do włosów, no i nabyłam!
  
Miałam godzinę czekania w pobliżu Starego Browaru więc weszłam sobie do Superpharmu z nadzieją, że będzie jakieś promo na Biodermę. I było, a jakże! I na wodę termalną także, oszczędziłam dobre 50-60 zł

Pojawiło się parę razy pytanie jaki jest mój naturalny kolor włosów. Zaczęłam szukać zdjęć i znalazłam zapomnianą płytę z przepięknych wakacji w Darłowie 4 lata temu. Cała grzywka to mój naturalny kolor (na dole są resztki blondu i czerni). Rozważam powrót do niego!


 A w niedzielę po pracy poszłam sobie z Jadzią na Cytadelę, posiedzieć na kocyku, popić piwko i porozkoszować się pogodą. I przyznam, że naprawdę będę ten czas wspominać jako jeden z milszych podczas tegorocznego lata (choć to październik, trudno nie zaliczyć tego dnia do tejże pory roku)

Dobra, a teraz ten tag kosmetyczny! Zapraszam was także do posta o kosmetykach do makijażu, jaki napisałam pół roku temu, o TUTAJ. Większość kosmetyków w nim prezentowanych używam do dziś

1. Ile razy dziennie myjesz swoją twarz ?
Dwa, przy czym wieczorem dokładniej

2. Jaki masz typ cery ?
Mam cerę suchą, czasem ma się lepiej i jest normalna

3. Co jest obecnie twoim ulubionym produktem do mycia twarzy ?
Przyznam, że rzadko myję twarz jakimś żelem, mam w domu Garnier do suchej skóry i używam jak mi się przypomni. Natomiast zawsze zmywam dokładnie makijaż płynem micelarnym z Biodermy no i potem ciepłą wodą.

5. Jakiego kremu do twarzy obecnie używasz?
Od lat używam tego samego - Nivea soft. Rozważam czy nie nadszedł czas przerzucić się na coś porządniejszego, ale ten krem spisuje mi się idealnie i nie mam nawet ochoty szukać niczego więcej.

6. Używasz kremu pod oczy? Jeżeli tak, to jakiego ?
Nie używam

7. Masz piegi? Jeżeli tak, to gdzie?
Mam niewiele na nosie (i tylko latem). A szkoda, bo piegi bardzo mi się podobają.

8. Jakiego podkładu używasz?
Najczęściej używany zawsze był Maybelline Dream Satin Liquid, natomiast tego lata używam jakiegoś z Perfecty, którego dostałam jako gratis do czegoś. Był za ciemny na zimę, więc postanowiłam zużyć go latem i jestem z niego naprawdę zadowolona. 
Natomiast podkładem idealnym jest dla mnie Estee Lauder Double Wear Light. Używałam go zawsze z próbek otrzymywanych w drogerii na wielkie wyjścia, ale wygląda na to, że niebawem zrobię sobie prezent i go w końcu kupię!

9. Jakiego korektora używasz ?
Całe życie używałam korektora w sztyfcie firmy Bell, ale kaaawał czasu temu kupiłam Manhattan Cover Stick i choć jest trochę za ciężki pod oczy (a tylko tam stosuję tego typu kosmetyki) to używam go codziennie i końca nie widać!

10. W jakiej tonacji jest twoja cera?
Nie wiem, trudno mi to ocenić. Wiem tylko, że niedobrze mi w beżach, zgniłościach, kolorach ziemi... co to może oznaczać?

11. Co sądzisz o sztucznych rzęsach?
Kupiłam sobie kiedyś z myślą o jakiejś imprezie, ale chyba złe wybrałam, za duże, bo efekt nie był tylko sztuczny i nienaturalny, ale wręcz komiczny. Więc właściwie zdania nie mam! Natomiast na pewno przyjdzie czas, że jakieś porządnie wypróbuję.

12. Jakiej mascary używasz? 
Od dłuższego czasu jedyną maskarą jaką lubię jest Rimmel Volume Flash Curved Brush. NAPRAWDĘ podkręca rzęsy, a moje są wyjątkowo smutne, "patrzą" zawsze w dół! Kiedyś miałam Max Factor 2000 Calories i zastanawiam się czy znowu nie nabyć.

13. Czego używasz do aplikowania makijażu ? 
Pędzli oczywiście, jeśli chodzi o makijaż oczu i brwi, pudry i takie tam. Podkład zaś nakładam palcami.

14. Czy używasz bazy pod makijaż ?
Nie.

15. Czy używasz bazy pod cienie?
Nie. Mam to szczęście, że moje powieki nie są tłuste i jeśli cień nie jest jakiś totalnie beznadziejny to trzyma się cały dzień.

16. Ulubiony kolor cienia do powiek ?
Niedawno powiedziałabym fiolet i chyba nadal tak jest, choć ostatnio jak pewnie wiecie niemal nie używam cieni do powiek. No i brąz, brąz to podstawa. Natomiast fatalnie wyglądam w zielonym makijażu!

17. Kredka do oczu czy eyeliner w płynie ?
Oczywiście, że eyeliner! Noszę się z zamiarem zakupu eyelinera w żelu, pędzelek już mam. Na razie używam eyelinera w płynie z Essence. Kredki używam tylko jak się mega śpieszę, albo zależy mi na minimalistycznym, delikatnym makijażu.

18. Ulubiona szminka?
Ostatnio zdecydowanie, i nie zdziwię tu stałych czytelników mego bloga, jest to Rimmel Lasting Finish kolor ALARM. 
Na drugim miejscu twardo się trzyma Rimmel Hydra Renew kolor ELECTRIC PLUM

19. Ulubiony błyszczyk ?
Ostatnio rzadko używam błyszczyków. Mam kilka w kosmetyczce, np. z Bell Light Colour i jestem zadowolona.

20. Ulubiony róż
Mam w zasadzie jeden, ale jego zakup był strzałem w 10! Mam tu na myśli róż Wibo w ślicznym zimnoróżowym kolorze.

21. Kupujesz kosmetyki za pośrednictwem Internetu ?   
Jeszcze mi się nie zdarzyło, może kiedyś.

22. Kupujesz kosmetyki od ulicznych sprzedawców/na bazarku ?
Zdarzyło mi się może kiedyś, 100 lat temu, ale teraz już nie. Mam swoje ulubione, niedrogie firmy i zakupów dokonuję w Rossmanie lub Naturze, ewentualnie w drogerii osiedlowej.

23. Zbrodnia w makijażu, której nie możesz przeżyć ? 
Tapeta niczym szpachlą nałożona, cieniutkie makaroniki zamiast brwi oraz czarrrrne brwi do jasnych włosów.

24. Czy lubisz kolorowe makijaże ? 
Tak, natomiast rzadko mam na takie ochotę. Raczej ostatnio nie szaleję w tym temacie.

25. Jeżeli miałabyś wyjść z domu, używając tylko jednego produktu co by to było ? 
Korektor pod oczy, mam straszne cienie. Jeśli akurat by nie były widoczne, bo się np. wyspałam, to postawiłabym na tusz do rzęs.

26. Wychodzisz z domu bez makijażu ?
Zdarza mi się, gdy wychodzę na osiedle. Naprawdę nie chce mi się robić makijażu (a potem trzeba go przecież zmyć! Czego nie znoszę!) jeśli idę tylko po drobne codzienne zakupy. Natomiast na uczelnię, załatwić sprawy, na spotkanie z kimś, nie mówiąc o imprezie mam zawsze makijaż, choćby opierający się tylko na podkładzie, tuszu do rzęs i różu, wolę jednak zdecydowanie mocniejsze.

27. Czy uważasz, że dobrze wyglądasz bez makijażu ?
Uważam, że nie wyglądam dobrze bez makijażu. To jeszcze oczywiście zależy od mego samopoczucia, wyspania, opalenia się, ale generalnie nie jest za pięknie. Inna sprawa, że przez ostatnie miesiące bywały długie dni, podczas których nie wychodziłam z domu, więc przyzwyczaiłam się do swego oblicza w naturalnej odsłonie.

28. Chciałabyś chodzić na lekcje wizażu/makeup'u?
Czemu nie, ale parcia nie mam. Sama nauczyłam się wszystkiego co związane z makijażem i mój poziom wiedzy mi w miarę odpowiada.

29. Która firma kosmetyczna jest dla ciebie najlepsza?  
Gdybym się zaczęła zastanawiać, rozważać za i przeciw to bym utknęła przy tym pytaniu do rana. Natomiast mogę powiedzieć czego najwięcej jest w mojej kosmetyczce: zdecydowanie firmy Rimmel. Sporo też jest Essence.

30. Czy zdarza ci się niezdarnie nałożyć makijaż  
Zdecydowanie zdarzało mi się kiedyś. Jak sobie przypomnę mój makijaż z czasów liceum to trochę mi głupio. Dziś mam już dużo większą wprawę, natomiast faktycznie kilka razy odkryłam już na dworze, że mam placki z bronzera czy różu, albo cienie nie najlepiej roztarte (ale to dlatego, że mam fatalne światło w łazience:P). I niestety zdarza mi się, że po jakimś czasie na dolnej powiece rozmazuje mi się tusz albo cienie, szczególnie przy mocnym makijażu.

MIŁEGO WIECZORU

wtorek, 13 września 2011

Zakupy w sh i kwiecisty ubiór na tą okoliczność

Dziś i wczoraj nowa dostawa w sh, więc sobie z mamą poszłyśmy. Zakupy uważam za udane. Nie zrobiłam zdjęć wszystkim zdobyczom, bo niektóre rzeczy się piorą, a niektórym mi się po prostu nie chciało pstrykać. Mój dom jest jakiś felerny jeśli chodzi o warunki do robienia zdjęć, światła dobrego brak, tła też... Dobrze, że balkon po 3miesięcznym remoncie stał się bardziej reprezentatywny. Chociaż jak stoi na nim pranie i rower i regał i kocie żwirki i ziemia i co tylko to trudno robić w takich warunkach zdjęcia. Przepraszam, że marudzę, już nie będę.

A, sorry będę. Idąc z mamą po osiedlu prosiłam ją o zrobienie mi jednego zdjęcia! I nie wyszło, jak poniżej widać...

Dobra, to najpierw będę ja. Spodnie jakoś wciąż noszę te same, ale już mi się powoli nudzą. "Kamizelka" to zdobycz z zeszłotygodniowej wyprawy do sh, miała jakieś ohydne sznureczki, które wywaliłam i teraz mi się podoba. A buty... buty to zakup dzisiejszy i nadziwić się nie mogę, że takie ładne i nieużywane sandałki ktoś oddał do sh! Zachwycam się ich słodyczą i kolorem i kwiatkiem i wszystkim! Aaa i wygodą! Bo mnie ZAWSZE buty obcierają, a tym razem nie.

A więc:
Spodnie - River Island, sh
Top - sh
"Kamizelka" - sh
Buty - Bh, sh
Torba - sh

Przechodząc do kolejnej części posta, chciałabym pokazać wam kilka zakupów z dzisiaj i wczoraj. Mam pełno nowych ubrań, pomysłów jak je nosić itd. ale okazji brak (przecież nie będę się stroić do sklepu na przeciwko), czasu brak i dobrego fotografa brak. Ale obiecuje, przestanę marudzić i wszystko będzie mnie cieszyć, niech tylko wrzesień się skończy!!

1. srebrne rzymianki, Atmosphere. Wyobraźcie sobie, że też nie obcierają, co za ulga.
 2. Botki open toe, River Island. Dobra, przyznaję, że są mi ciut małe i niewykluczone, że przejmie je moja mama. Ale nie mogłam ich nie kupić.
3. Pasek-guma. Na zdjęciu jakieś poblakłe to złoto, ale w rzeczywistości wygląda normalnie.
 4. Top, który oczywiście ujął mnie aplikacją kokardy
 5. Dwie apaszki. Jedna mi się spodobała, bo ma fajne kolory i będzie pasować do wielu zestawów, a druga... bo ma rowerki! Jakże ja, cyklistka, mogłabym nie kupić takiej chusteczki?
6. Sweterek z marynarskimi guzikami. Dużo ładniej wygląda na człowieku niż na wieszaku
 7. Srebrna bluzeczka z pięknymi bufkowanymi rękawami. Na zdjęciu wygląda trochę jak zwiędły worek, ale na człowieku, jak się domyślacie, wygląda ładnie.

Oprócz tego w mojej szafie pojawiło się kilka topów, 2 spódniczki i tuniki. Ale nie jestem w stanie pokazać wszystkiego. Teraz szlaban na sh. Mam nadzieję, że za jakiś czas uda mi się zrealizować plany zakupowe w normalnych sklepach, o jakich pisałam w poprzednim poście.

Miłego dnia!
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...