sobota, 31 grudnia 2011

Cudowne ostatnie dni roku!!

Narzekałam ostatnio, że niewiele się dzieje w moim życiu, to teraz mam! Od świąt w zasadzie codziennie gdzieś idę, z kimś się widzę i BARDZO mi się to podoba!! Ooo Kochani, dziś dużo zdjęć!!

Zanim pokażę zdjęcia, wiecie, tak jak przez długie miesiące malowałam się wciąż tak samo, tak teraz mam ochotę trochę zaszaleć. Ostatnie dni starałam się poćwiczyć, żeby jutro, na Sylwestra wyczarować coś szałowego. Mam nadzieję, że moje makijaże się wam podobają! A jak wam się podobam w tej naturalnej pomadce Airy Fairy? Ja zdecydowanie wolę siebie w czerwieni bądź innych intensywnych kolorach, ale przyznam, że ta pomadka jest świetna na co dzień, polubiłam ją!

Począwszy od drugiego dnia świąt... Robiłam za smerfa! I tu prośba do was... Poradźcie mi, czy te rajstopy się do czegoś nadają, czy jedynie do śmieci? Dostałam je kilka lat temu, ale nie czułam się w nich dobrze i po prostu nie nosiłam, żal mi było jednak wyrzucać. Parę dni temu pomyślałam, że dam im szansę, eksperymentalnie, ale nie wiem co o tym myśleć, poradźcie:]

We wtorek byłam u siostry. Zdjęć specjalnie nie mam, ale przyznam, że był to odprężający dzień, aż zadziwiająco miły. Ale ubrałam się bardzo prosto i klasycznie, więc nie ma co pokazywać. Dostałam od niej przepiękny wisiorek, ponoć z Rzymu. Jest częściowo przeźroczysty, cudo!

Wczoraj mieliśmy wizytę rodziny z daleka, z Holandii. Nie spodziewałam się, że będzie tak przyjemnie, był to zdecydowanie jeden z lepszych dni grudnia, rewelacyjnie się bawiłam. Na uwagę zasługują dwie sztuki odzienia. 
Po pierwsze bluzeczka (sh), którą kupiłam już kilka miesięcy temu, ale przepadła zapomniana w otchłani szafy. Jakże się ucieszyłam, jak ją wczoraj znalazłam!! 
Po drugie granatowe szpilki (sh). Też ich jeszcze nie nosiłam, ale na wiosnę pewnie nadrobię! 
Jeśli chodzi o makijaż, to pobawiłam się w coś, czego wcześniej nie próbowałam, a możliwe to było dzięki nowemu pędzelkowi do makijażu, małemu i precyzyjnemu. Nie sądziłam, że okaże się on tak rewelacyjny!

Dostaliśmy cudowną paczuszkę typowo holenderskich przysmaków i produktów (pojawiły się także włoskie, przywiezione z wakacji). Jestem pod ogromnym wrażeniem pomysłu, tego jak pięknie były zapakowane, a także jak słodkie i śliczne są te porcelanowe drobiazgi! Popatrzcie sami! Dostałam także perfumiki małe Halle, pachną fantastycznie. Trudno trafić w czyjś gust zaocznie, ale udało im się!

A na koniec kilka zdjęć z dziś. Tradycji stało się za dość i do skutku doszło kolejne spotkanie z Hanią i Alicją, tym razem u mnie. Jak zwykle było cudownie, kocham moje dziewczęta! Na sobie miałam czarną sukienkę i równie zapomnianą brzoskwiniową narzutkę co powyższa niebieska bluzka. Alicja przygotowała dla nas świąteczne upominki, drobiazgi, a jakie słodkie i pięknie zapakowane! Kolejny raz jestem pod wielkim wrażeniem! Artystyczna dusza nasza kochana! Makijaż w podobnym stylu co wyżej, ale zrobiony innymi kolorami. Nie mam pojęcia jak się pomaluję jutro, mam tyle pomysłów, nie wiem na co postawić! No, przede wszystkim stawiam na dobrą zabawę i uśmiech! :D


Życzę SUPER UDANEGO Sylwestra no i Szczęśliwego Nowego Roku!! Buziaki!!

niedziela, 25 grudnia 2011

Prezenty, świąteczne stroje i świąteczna gadanina

Witam Was kochani w ten piękny dzień. Chciałabym pochwalić się przecudownymi prezentami, jakie wczoraj dostałam, a także pokazać kilka zdjęć z wczorajszego i dzisiejszego dnia. Mam nadzieję, że spędzacie ten czas cudownie! Mam ochotę sobie trochę "pogadać", więc będzie dziś dużo tekstu. Jak nie macie ochoty czytać, to chociaż przejrzyjcie zdjęcia ;)

Jak widzicie choinkę mam kurduplawą, ale nie przeszkadza mi to, przyzwyczaiłam się. Mieści pod sobą na pewno nie mniej darów niż wieeelka na 2m! Bardzo lubię ten kącik, jest prawdziwie świąteczny. Jak zwykle nie mam wiele zdjęć, gdyż ja robię za rodzinnego fotografa. Na tym poniższym wyszłam jakoś niekorzystnie, ale co począć, pamiątka jest. 
Wczoraj miałam na sobie tę samą sukienkę co rok temu (klik), dopięłam tylko kwiatka i zmieniłam biżuterię. Bardzo ją lubię, jest odświętna dzięki welurowi, a na dodatek strasznie wygodna i mięciutka. I na jeszcze jeden dodatek: kupiłam ją jakieś 3-4 lata temu podczas likwidacji jednego sh za 1zł!! Jeden z moich topowych łupów!

To co znalazłam pod choinką w większości mnie nie zaskoczyło. Dostałam od rodziców trochę pieniędzy już na początku grudnia i miałam za zadanie kupić sobie prezenty. Może to trochę pozbawione ducha, ale z różnych przyczyn tak jest po prostu lepiej. Elementem zaskoczenia była świeca zapachowa od taty (to jest mój konik ostatnio) oraz olejek do kąpieli i słodycze (no i po co, dupa tylko rośnie:P) od mamy.

Biżuterię, rajstopki, pomadkę i pędzel do makijażu wybrałam sobie sama. Zostało mi jeszcze 80zł z puli od rodziców, stąd ten niebieski "bon towarowy". Nigdy nie kładziemy pod choinką pieniędzy, jak już drukujemy sobie właśnie takie "bony" - jest to dużo sympatyczniejsze i bardziej świąteczne rozwiązanie.

Urzekła mnie ta opaska z "zamkiem" i inne gadżety. Pierścień czacha to dość spontaniczny zakup. Były czasy, że bardzo chciałam taki mieć, ale jakoś nie mogłam trafić na ładny, albo jak trafiłam to akurat nie miałam kasy... wiece, no nie wyszło nigdy. Teraz już mnie tak do czaszek nie ciągnie, ale ten pierścień mi się strasznie spodobał i kupiłam go chyba bardziej z sentymentu do dawnych czasów. Czasem nadal lubię się ubrać bardziej na rockowo, szczególnie zimą to zauważam. Latem kwiatki i falbanki, zimą ćwieki, czerń... :] Pomadek ulubionych mam w domu 3, używam ich na zmianę, ale czułam potrzebę zakupu jakiejś neutralnej (broń Boże nie nude, w takich wyglądam jak śmierć!). Niewiele myśląc sięgnęłam po sławne Airy Fairy, bo podobno pasuje każdemu. No, przyznam, że na razie nie czuję się w tym kolorze, ale kto wie, wszystko jest kwestią przyzwyczajenia podobno.

Dziś dzień świąteczny, więc mimo, że siedzę w domu ubrałam się odświętnie. Nic szczególnie odkrywczego, ot typowo galowy strój. Koszula jest moją ulubioną m.in. dlatego, że nie jest zbyt prosta i banalna i świetnie leży. Spódniczki chyba jeszcze wam nie pokazywałam, choć mam ją już dość długo. Buty niestety nie należą do wygodnych, ale przy rodzinnym stole mogę się ewentualnie przemęczyć. Są całe pokryte cekinami, więc pięknie wyglądają na nodze. Bransoleta, na którą zrobiłam zbliżenie jest dla mnie bardzo cenna, ponieważ jest jeszcze z czasów młodości mojej mamy!

Bardziej wart uwagi jest mój makijaż, któremu poświęciłam trochę czasu. Ostatnio wciąż malowałam się identycznie, dziś zapragnęłam pobawić się w coś innego (tudzież wypróbować nowy pędzel). Ostatnio bliska osoba doceniła moje umiejętności makijażowe (które, bądźmy szczerzy, są może troszkę powyżej przeciętnej zaledwie) i poprosiła mnie o pomoc w makijażu ślubnym. Przejęłam się tym nie na żarty i już się stresuję, mimo, że do tego dnia jeszcze 4 miesiące. Niemniej postanowiłam trochę poćwiczyć na sobie samej, bo mam wrażenie, że wyszłam z wprawy robiąc li i jedynie kreski eyelinerem każdego dnia! No, więc chyba nie wyszło mi źle, prawda?

Na koniec chciałabym zwrócić uwagę na kolczyki. Pewnie zdecydowana większość z was posiada tonę biżuterii z sieciówek i innych sklepów, dość powiedzieć, że po prostu biżuteria ta nie jest wykonana z metali szlachetnych i majątku nie kosztuje. To samo dotyczy mnie! Postanowiłam podkreślić wyjątkowość świąt cudownymi kolczykami, które dostałam na Balu Absolutoryjnym od mojego roku, z całą pewnością do sieciówkowego chłamu nie należącymi (są z Apartu). Na uszach wyglądają dużo piękniej niż w pudełku i czuję się w nich wyjątkowo :)


Koszula, spódniczka, buty - sh (a jakże!)

Na koniec chciałabym serdecznie podziękować Czytelniczce za przepiękny komentarz pod ostatnim postem! Jesteś anonimowa, więc nie mogę Ci nigdzie odpisać. Odezwij się może na maila, co? Będziesz mniej anonimowa:) Pozdrawiam!

piątek, 23 grudnia 2011

Przygotowania do świąt!

Witajcie Kochani, na blogowanie nie mam czasu ostatnio i jakoś weny! Wszystko u mnie gra, wszystko jest dobrze, ale mam inne rzeczy na głowie niż blog. Podzielę się jednak z wami niektórymi ozdobami świątecznymi, jakie zrobiłam w domku. Rok temu pokazywałam ozdoby, a także całą wigilię w TYM poście. Jak macie ochotę - zajrzyjcie.

Tymczasem... Oto niektóre elementy wystroju świątecznego. Zrobiłabym jeszcze zdjęcie choinki, ale wysiadły mi lampki i muszę założyć nowe, więc ten mój kurdupel nie pojawi się dziś na blogu. 

 W tym roku pierwszy raz mamy ozdoby w ubikacji. Podobał mi się tekst mojego taty, gdy pierwszy raz to zobaczył: ooo gwiazdka w kiblu :D

  A to lustro w korytarzu i drzwi do łazienki i ubikacji. Przyjemnie z tym sztucznym śniegiem!

Niedawno byłam na spotkaniu z bliskimi mi ludźmi, takim trochę przedświątecznym. Ubrana byłam w to samo niemal co w TYM poście, ale zrobiłam sobie fajny makijaż i fryzurę, których zdjęciami się niniejszym dzielę:)

W tym roku zrobiłam też kilka kartek świątecznych. Niektóre jeszcze poprawiłam potem, bo dopiero na zdjęciach zobaczyłam niedoróbki.

Życzę Wam wszystkim cudownych, pięknych Świąt, skąpanych w tej wyjątkowej, magicznej atmosferze!! Do usłyszenia niebawem :*

wtorek, 13 grudnia 2011

Jak zamaskować szerokie biodra? Moja opnia, moje sposoby!

Witajcie drodzy czytelnicy, dzisiaj postanowiłam poprodukować się dla was trochę na temat maskowania szerokich bioder. Dokładnie pod TYM postem pewna osoba skomentowała, że tamta spódniczka poszerza mnie w biodrach i jest dla mnie niekorzystna. Nie pasowało to do mojej wizji co należy nosić przy takiej figurze jak moja, jednak postanowiłam porządnie się nad tematem zastanowić. Przeanalizowałam sobie kilka stron w internecie na ten temat, przestudiowałam moje zdjęcia, również stare i postanowiłam się z wami podzielić wnioskami. Mam nadzieję, że tekst przypadnie wam do gustu i wyciągniecie z niego coś dla siebie!! Napiszcie mi w komentarzach co o tym wszystkim sądzicie.

Zacznę może od tego jaką mam figurę. Nieraz otrzymywałam komentarze, że jestem zgrabna i wcale nie za gruba. Cóż, to tylko świadczy o tym, że nieźle się kamufluję! Raz jestem chudsza, raz grubsza (obecnie niestety to drugie:/), ale zawsze moim problemem są szerokie biodra i mam tu na myśli nie obszar kości biodrowych tylko te bułeczki, znajdujące się pod tyłkiem. Z góry zaznaczam, że nie przejmuję się tym jakoś szczególnie i nie ukrywam swych mankamentów za wszelką cenę! Staram się ich co najwyżej nie eksponować za nadto. Wiadomo, chciałabym mieć lepszą figurę, ale nie mam z nią szczególnego problemu i ją akceptuję! Nie mogłam znaleźć dużo swoich zdjęć z "wpadkami" ubraniowymi, przynajmniej takimi z grubej rury, bo od zawsze starałam się w miarę kamuflować te swoje biodra, ale mimo wszystko poglądowo kilka zdjęć pokażę. Zatem...

CZEGO NIE NOSIĆ?
Wyczytałam, że nie należy nosić spodni rurek. Cóż, jestem twórcą śmiałej teorii, że rurek nie powinny nosić chude szkielety, zaś kobiety o pełnych kształtach - czemu nie! Zdecydowanie jednak warto zakrywać to co niezbyt estetyczne, nosząc np. dłuższe bluzki i tuniki. Zdarzało mi się niestety czasem o tym zapomnieć:

Zdjęcie z lewej było robione 2,5 roku temu, przydałaby się jakaś dłuższa bluzka. Był to wyjazd w teren, więc strój musiał być wygodny, nie zależało mi na modzie, ale to nie usprawiedliwia eksponowania nóg.
Zdjęcie z prawej było robione rok później. Również tutaj bluzka jest zdecydowanie za krótka, spodnie mam na sobie dokładnie te same. Widać moje biodra w całej ich okazałości!

Na zdjęciu z lewej mam nieco za krótką bluzkę, marynarkę też wolałabym dłuższą. Nie wyglądam źle, ponieważ akurat wtedy się mocno odchudzałam i te moje bułeczki nie były zbyt okazałe.
Zdjęcie z prawej zrobione w kwietniu tego roku. I tu bluzka mogłaby być dłuższa, choć generalnie nie jest źle. Na plus są żywe kolory w górnej części ciała, odwracające uwagę od dołu.

Na pewno dla mojej figury nie są dobre takie obcisłe spodnie w jakich chodziłam zawsze po górach. Niestety uwidaczniają one dokładnie kształt nóg. Nosiłam je, bo w górach ma być wygodnie, a poza tym chłopak mnie akceptował, niemniej na pewno więcej bym już ich nie założyła. Zdjęcie robione było 2,5 roku temu.

A co ze spódniczkami? Na pewno nie należy nosić takich jak na zdjęciu z lewej. Wyglądam w niej potężnie i na szczęście już jej nigdy nie założę! Przez to, że jest dość obcisła w tych bułeczkach, bardzo wyraźnie je podkreśla. 
Na zdjęciu z prawej moim zdaniem wyglądam fajnie, jednak wtedy ważyłam 10kg mniej niż obecnie. Teraz takiej spódniczki bym nie założyła, gdyż byłaby obcisła na bułeczkach - podkreślałaby je, ponadto byłaby za krótka.

A co z tą spódniczką? Bardzo mi się ona podoba, jest jednak bardzo obcisła (w zasadzie była, teraz bym się w nią nawet nie zmieściła!) i krótka. Odważyłam się ją nosić, gdyż mocno wtedy schudłam i czułam się dobrze w swoim ciele. Widać jednak na zdjęciach, że spódniczka nie sprzyja mojej figurze. Jest obcisła w bułeczkach i mocno je podkreśla, a poniżej nich się zwęża, więc tym bardziej je podkreśla! Nie wyrzucę tej spódniczki, bo jest prześliczna, jednak będzie musiała poczekać na lepsze (chudsze) czasy!

Na pewno nie są wskazane także:
  • spódnice tuby
  • legginsy 
  • krótkie bluzki
  • wysoki stan przy obcisłych spodniach i spódnicach itd., itd.
CO ZATEM NOSIĆ?
I tu się nie do końca zgodzimy z osobą komentującą zalinkowany na początku post. Ja uważam, że przy szerokich biodrach właśnie należy nosić dość szerokie, falbaniaste spódniczki, gdyż one powodują, że nie wiadomo, czy widoczna szerokość to biodra czy kiecka!! Pokażę na przykładach.

Uważam, że fason tej sukienki jest wprost idealny dla takiej figury jak moja! Dlaczego? Podkreśla pięknie wąską talię i uwypukla biust, więc zwraca uwagę na zgrabną górę ciała, natomiast miękko spływa po biodrach kamuflując je. Podkreślone i widoczne szczupłe części ciała sprawiają iluzję, że wszystko jest szczupłe, nikt nie pomyśli, że pod spodem kryją się okrąglutkie nogi!

Tu podobnie: wyeksponowana talia, biust, zgrabne ramiona. Czy objętość w dolnej połowie ciała jest spowodowana falbanami czy obfitymi nogami? Każdy założy, że falbanami!

 Kolejny raz to samo: podkreślony biust, talia, zamaskowane nogi. Nie widać bułeczek.

Ta spódniczka ponoć poszerza biodra. Nie zgadzam się z tym! To, że ona jest szeroka, nie znaczy, że poszerza mnie. Moim zdaniem ona kamufluje moje kształty. Duży dekolt, intensywny róż i bufki w górnej połowie ciała odwracają dodatkowo uwagę od dolnej.

I tym razem falbany powodują, że optycznie wygląda się szczuplej. Kto by pomyślał, że linia nóg przebiega zgodnie z żółtą linią?

Kolejny przykład: czy moje nogi mają kształt jak żółta linia czy jak żółta przerywana? Spódniczka optycznie wprowadza w błąd, na moją korzyść.

Pod postem z tym zdjęciem otrzymałam komentarz, że spódniczkę noszę za nisko. Być może wyglądałaby nieco lepiej, jakby była noszona wyżej, ale wtedy byłaby za krótka. Ponadto rozkloszowanie zaczyna się dokładnie w miejscu, gdzie zaczyna się też najszersza część moich nóg. I znów nie widać tego, gdyż optycznie wydaje się, że linia nóg przebiega zgodnie z żółtą linią, a nie przerywaną żółtą linią!

A co ze spodniami? Jak wspomniałam na początku, lubię nosić rurki i nie obchodzi mnie co kto o tym myśli. Jedynie na co uważam, to by nie nosić do nich krótkich bluzeczek oraz by akcentować talię i biust, odwracając tym samym uwagę od nóg. Staram się też nosić spodnie CIEMNE, gdyż takie wyszczuplają! W połączeniu z obcasami - super!

Czarne lub ciemnogranatowe spodnie, wyrazista, nie za krótka góra, dekolt - to dla mnie sposób na noszenie rurek!

PODSUMOWANIE:

SPÓDNICZKI I SUKIENKI
TAK:
Trapezowe, A-kształtne z zaznaczoną talią
Do kolan, nie za krótkie
Miękkie materiały
Wzory i kolory? Jak najbardziej! (Byle nie poziome pasy!)

NIE:
Obcisłe tuby
Ołówkowe, zwężające się do dołu
Miniówki
Obcisłe w problematycznym miejscu

SPODNIE
TAK:
Mówią, że lekko rozszerzane na dole, więc się z tym zgodzę, ale nie lubię takich!!
Ładnie dopasowane w talii
Gładkie, ciemne
Rurki, noszone do nieco dłuższych bluzek, tunik
Wyeksponowany biust, podkreślona talia, np. żakiecikiem
Obcasy jak najbardziej!

NIE:
Rurki + krótkie bluzeczki
Legginsy
Marszczenia poprzecznie
Jasne, obcisłe dżinsy!
Wysoki stan
Przetarcia na udach, wystające kieszenie i wszystko co zwraca uwagę na górną część nóg

Przygotowałam na zakończenie taki szkic. Kształt ciała mniej więcej oddaje mój rzeczywisty. Naniosłam na niego 3 różne spódniczki. Sami zobaczcie, czyż nie mam racji nosząc takie rozkloszowane, zamiast obcisłych?
Kochani, bardzo was proszę o podzielenie się ze mną co sądzicie o tym zestawieniu, które przygotowałam! Napiszcie czy się zgadzacie ze mną, czy uważacie wprost przeciwnie. Jeśli waszym zdaniem nadal coś robię nie tak - napiszcie. Bardzo ciężko jest ocenić siebie samego obiektywnie i rzetelnie! Mam nadzieję, że niejednej osobie przyda się to co napisałam!
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...