sobota, 12 stycznia 2013

Super udany wyjazd sylwestrowy!

Witam serdecznie czytelników, dziękuję BARDZO za przemiły odzew pod moim podsumowaniem roku. Jeśli ktoś go jeszcze nie czytał to zapraszam tu: KLIK. Dzisiaj chciałabym pokazać wam jak spędziłam Sylwestra! Dla mnie trwał on kilka dni i był super udany, mimo że nie byłam na żadnym balu czy imprezie. Kameralnie, we dwoje, romantycznie i radośnie. 

Pierwszego dnia miałam na sobie białą koszulę, prosty naszyjnik i czarną, welurową sukienkę, którą już pokazywałam nie raz (tu i tu i tu). Bardzo ją lubię, bo ma super uniwersalny fason, jest przemiła w dotyku, oryginalna i niesamowicie wygodna. Nieczęsto ulegam modzie na coś, ale ostatnio naprawdę szczerze spodobał mi się trend na koszule zapięte pod szyją i ozdobione naszyjnikiem czy innym gadżetem. Co jest szczególnie dziwne zważywszy na to, że od zawsze jestem fanką dekoltów i nigdy nie lubiłam żadnych bluzek, które mi ten dekolt zakrywają. Ale hej, jest zima, trzeba grzać ciałko. Ach, wiem, że może i wyżej powinna być zapięta ta koszula, ale już bez przesady... Do całości miałam dobrane fajne wzorzyste rajstopy, ale chyba zdjęcia trochę za bardzo odkrywają moje niemałe nóżki... ;)


Kolejnego dnia spacerowaliśmy sobie sporo, poszliśmy również na małe zakupy. Przy okazji zrobiliśmy zdjęcie w moim nowym szalu-kominie, którego dostałam od Gwiazdora. 

Dalej to już był Sylwester. Od rana błogie lenistwo - jakie to przyjemne jak się ma tak zapieprzony grafik jak ja!

Wybrałam kobaltową sukienkę - jeden z moich nielicznych nowych nabytków, ta sama, którą miałam na sobie w Wigilię. Strasznie, ale to strasznie ją lubię, jest prześliczna! I znów... nie ma dekoltu, co to się ze mną dzieje, zawsze tak za nimi przepadałam. Ale wstawka koronkowa w sukience rekompensuje wszystko. Strój i ogólnie outfit miałam mało skomplikowany, nie szalałam z dodatkami, makijażem i cholera wie z czym jeszcze, ale uzasadnienie jest proste: to był wieczór we dwoje i nie miałam ochoty się nie wiadomo jak odwalać. 
Fryz roboczy jakby co ;)
Nasza super ekskluziw parówka po meksykańsku w sylwestrowy wieczór

Przyszedł czas na wyjście na rynek. Do komina przypięłam sobie granatową broszkę - uważam, że fajnie urozmaica strój.  Na sukienkę założyłam dwa długie rękawy i w drogę. Ale było właściwie całkiem cieplutko (nawet nie miałam na nogach kozaków tylko fajne baleriny na lekkim podwyższeniu i z paskiem wokół kostki, co czyni je mega wygodnymi). 


 Nie ma to jak pić szampana na samym środku rynku :)

Sukienka welurowa #1 - sh sto lat temu
Koszula - sh
Naszyjnik - New Yorker

Sukienka kobaltowa #2 - H&M

Płaszcz - sh, Nuuk
Torebka - sh, Atmosphere

Komin bordowy - od Gwiazdora
Komin beżowy i czapka - H&M

Pozdrawiam was gorąco!

Zapraszam na mojego FACEBOOKA!! Potrzebuję więcej bywalców, aby się rozkręcić :)

23 komentarze:

  1. swietny post,jestes mega fotogeniczna!

    OdpowiedzUsuń
  2. hehehhee kochana zawsze taka usmiechnieta nic sie nie zmienilas :) pozostan dalej taka:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Dawno mnie tu nie było i jeszcze trochę minie zanim wrócę do blogowania, ale widząc swoje miasto nie mogłam się powstrzymać żeby nie napisać. Szkoda, że się na Ciebie nie natknęłam, bo akurat byłam w tym okresie w domu.
    Wyglądałaś pięknie w kobaltowe sukience!

    OdpowiedzUsuń
  4. Kobaltowa sukienka piękna :)

    OdpowiedzUsuń
  5. bardzo podoba mi się sukienka , śliczny kolor i wgl krój !
    pozdrawiam i zapraszam : http://cupcakesmileandlife.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Muszę powiedzieć, że w kreacji sylwestrowej wyglądasz jak wtedy, kiedy wpadłam tu po raz pierwszy na Twojego bloga. Widać radość, relaks, odprężenie, szczęście :) Później spojrzałam na posta niżej, zobaczyłam ostatnie zdjęcie, coś mi zaczęło świtać, upewniłam się w komentarzach i mam odpowiedź :D Jesteś znów zakochana, bardzo się cieszę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaka dociekliwa:D Cieszy mnie to, fajnie pisać bloga dla kogoś, kogo to naprawdę interesuje! Dziękuję :*

      Usuń
  7. Chyba sobie zrobię ten kolor na głowie, szalenie mi się podoba !!
    A ta kobaltowa sukienka jest prześliczna !!!!
    :)

    OdpowiedzUsuń
  8. bardzo ładnie ci w niebieskim :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kupiłaś mnie tą parówką po meksykańsku, haha:D

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo ładnie Ci w tym kolorze włosów, pięknie tutaj lśnią. I świetnie odbija się kobaltowa sukienka od tego wiśniowego kolorku ;)
    Poza tym w roboczym fryzie Tobie ładniej niż w misternie upinanych warkoczach czy dziwnych tapirach.
    Naprawdę pięknie na tych zdjęciach wyglądasz.
    W jakim mieście spędzałaś sylwestrową noc? Pytam z ciekawości :)
    Pozdrawiam,
    Marta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję serdecznie za piękny komentarz! Faktycznie włosy fajnie urozmaicają każdy strój. Sylwestra spędziłam w Słupsku

      Usuń
  11. Dawno mnie u Ciebie nie było,a Ty chyba schudłaś sporo?
    Też nigdy nie nosiłam koszul z kołnierzykiem,nie cierpiałam,a teraz proszę -tylko takie wynajduję w sh :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć Gosiunia, hehe nieee nie schudłam nic a nic! Niestety :( Pozdrowionka!

      Usuń
  12. Świetna stylizacja, bardzo lubię takie zestawy!!! Obserwuję i zapraszam do mnie:-)

    OdpowiedzUsuń
  13. fajnie było tutaj zajrzeć meega fajny blog - polecam ! :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję serdecznie za komentarz:)

Jeśli jesteś anonimowy - podpisz się!!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...