Witajcie w ten piękny, sobotni dzień. Póki co upływa mi na odpoczywaniu, oglądaniu Klatki B (haha) i zajadaniu się lodami. Zaraz zabieram się jednak za sprzątanie, trzeba wszak pożytecznie wykorzystać wolny dzień.
Wczorajszy wieczór spędziłam z fantastycznymi człowiekami. Takie spotkania dodają sił, inspirują i po prostu cieszą. Przede mną szykuje się wiele wyzwań, akumulatory muszę mieć stale naładowane. O dziwo nie przeraża mnie nadchodząca szara jesień (choć żeby mnie cieszyła to też nie powiem).
Ach, niedawno przetrzepałam szafę, postanowiłam rozstać się z ubraniami, które dotychczas z jakichś przyczyn wciąż trzymałam, mimo że nie nosiłam. Potrzebowałam oczyszczenia, potrzebuję nadal - we wszystkich sferach życia. Ha, mam nadzieję, że coś was zainteresuje i skusicie się na zakup. Prawdopodobnie wystawię aukcje w ciągu najbliższych dni.
Co do stroju z wczoraj. Wszystko już było, tylko nie w takim zestawieniu. Tak ubrana czułam się doskonale, 100% mnie. Ciekawostka z butami. Kupiłam je pod koniec sierpnia 2010, więc siłą rzeczy nosiłam je jesienią, póki było dość ciepło. W 2011 z niewiadomych przyczyn nie miałam ochoty ich nosić wiosną i latem, zaś na jesień obudziła się we mnie na nowo miłość do tych cudeniek. W tym roku podobnie, nawet nie spojrzałam na nie wcześniej, a teraz pod koniec sierpnia znów poczułam, że nie mogę się bez nich obyć. Dziwne to, sama nie wiem czemu tak się dzieje. Wrześniowe buty.
I dodam, że naprawdę, NAPRAWDĘ są to najwygodniejsze buty na obcasie jakie posiadam, mimo że mają 13 cm (po odjęciu platformy 11). Nie mam pojęcia od czego to zależy, ale faktycznie chodzę w nich swobodnie nawet kilka godzin (nooo chyba że mówimy o Starym Rynku - wtedy to chodzę jak paralita. Nienawidzę kostki brukowej).
A więc cały zestaw składa się z ulubionych rzeczy. Sukienkę noszę bardzo często, buty są jednymi z najpiękniejszych w mojej szafie, a biała marynarka to już w ogóle nieodłączna część mojej garderoby.
Przez chwilę zastanawiałam się, dlaczego odkąd kupiłam tę opaskę kawał czasu temu, nigdy jej nie nosiłam. Odpowiedź pojawiła się bardzo szybko - bo póki miałam blond włosy zupełnie ginęła na ich tle, a potem o niej zapomniałam. Wczoraj odnalazłam ją w moim pudełku, przymierzyłam i... zakochałam. Jak ona pięknie się odcina od ciemnych włosów, rewelacja jak dla mnie.
Przemiłego weekendu wszystkim, papa!
Sukienka - H&M
Buty - Deichmann
Pasek, torebka - sh
Marynarka - Atmosphere, sh
Opaska - no name
Broszka - SIX
Bransoleta wąż - Zielona Szafa
Uroczo wyglądasz z tą kokardką;)
OdpowiedzUsuńŁadnie, pasuje Ci taki styl:)
OdpowiedzUsuńpiękne buty!! bardzo eleganckie :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
MadameBijou
Pięknie wyglądasz, uśmiechnięta i promienna...pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńŚwietne buty, cała Ty w tym stroju :) Jest czerwień, kokarda, wysoki obcas - jak dla mnie celująco ;) Idealny strój na wieczorne wyjście
OdpowiedzUsuńpięknie wyglądasz:)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo elegancko i dziewczęco :) fajnie odmieniłaś ludzi- "człowieki" :D nie chcę ci wypominać, ale od razu się uśmiechnęłam :P
OdpowiedzUsuńuwielbiam zeberke ! idealnie zestawiłas sukienke z żakietem :)
OdpowiedzUsuńxoxo
sooscandalous.blogspot.com
obserwuje :)
Bardzo fajnie Ci z tą kokardą :)
OdpowiedzUsuńFajny blog - obserwuję ;)
great details <3
OdpowiedzUsuńmilanboya.blogspot.com