Cześć moje kochane, ależ ja rzadko pojawiam się ostatnio w blogosferze :( Jestem strasznie zajęta, a nawet jak mam czas to wolę go spędzić czytając, jeżdżąc rowerem albo nadrabiając zaległości domowe.
Chwilowo próbuję dojść do siebie po małej traumie. Hej, chcecie wiedzieć o co chodzi? Zatem: wpiszcie sobie w google "chmurki do tekstów" (potrzebne mi były do jednego z dzisiejszych zdjęć :D) i kliknijcie grafika. Jedno z pierwszych zdjęć będzie tym, które przyprawiło mnie niemal o zawał serca... Ale co do cholery mają wspólnego chmurki jakiegokolwiek rodzaju z tymi potworami na zdjęciu????? Sprawdźcie to! Chyba, że macie arachnofobię, to NIE SPRAWDZAJCIE! Fuck :/
Ok, wracam powoli do żywych. Wiecie co mnie strasznie oburza i czym żyję od dobrych 2 tygodni? Będzie trochę prywaty, będzie też trochę moich wynurzeń o współczesnym świecie - jak ktoś nie ma ochoty czytać, zapraszam do zdjęć poniżej :)
Że o pracę w dzisiejszych czasach ciężko - wiem. Że wszędzie szukają pracowników doświadczonych - żadna nowość. Że trzeba nieraz wysłać milion CV nim się znajdzie fajną pracę, albo trzeba mieć spore znajomości - jest to problem wielu osób.
Ale dlaczego tak ciężko znaleźć firmę, która łaskawie zgodzi się przyjąć kogoś na obowiązkowe praktyki ze szkoły? Tego już nie pojmuję! Tak, muszę odbyć 2 miesiące praktyk. Oczywiście, że bezpłatnych! Nie mam powalającego CV, ale jednak sporo umiem, szybko się uczę i jakieś doświadczenie posiadam. Ale właściwie to nawet nie w CV problem, nie we mnie. Wszystkie agencje, jakie dotychczas odwiedziłam:
- albo mnie olały po całości = nawet nie zadzwonili/nie napisali maila
- albo twierdzą, że nie mają czasu na praktykantów
- albo twierdzą, że NIE POTRZEBUJĄ praktykanta
- albo setki innych odpowiedzi w tym "zła atmosfera panuje w firmie"
Tylko że im się coś pomyliło. Ja nie szukam agencji, która potrzebuje, szuka praktykanta. Ja szukam agencji, która łaskawie i uprzejmie zechce mi pomóc, zechce podzielić się wiedzą i doświadczeniem, zechce skorzystać z darmowej siły roboczej, czyli mnie MIMO, że niekoniecznie kogoś potrzebują! Padła raz odpowiedź "dziękujemy za CV, jak będziemy szukać praktykanta, to będzie pani na czele listy". Fuck! Co tym ludziom szkodzi POMÓC dziewczynie wypełnić OBOWIĄZKOWE praktyki? Ja rozumiem, że niektóre agencje naprawdę z jakichś przyczyn nie mogą mnie wziąć, ale wszystkie? NAWET te, do których docieram przez znajomości?
Jestem strasznie zła, bo trudności ze znalezieniem firmy totalnie zrujnowały moje plany na wrzesień (zmieniłam etat na 1/4, żeby mieć czas na praktyki, praktyk brak, czasu aż nadto, a wypłata za wrzesień wywoła u mnie co najwyżej pusty śmiech). Jestem "na czele listy", wow, to teraz mam przez x czasu lecieć na 1/4 etatu w maczku i czekać aż gdzieś ktoś stwierdzi "teraz potrzebujemy"? Jest mi też po prostu przykro i jestem zawiedziona postawą ludzką. Co innego, gdybym chciała płatne praktyki albo miała "widzi mi się" - wtedy mogliby powiedzieć, że nie potrzebują, albo że np. jestem za słaba, wolą poszukać kogoś lepszego. Ale ja te praktyki odbyć muszę, jak tego nie zrobię nie zaliczę szkoły, a wszyscy ci szefowie mają to po prostu w dupie. Albo im się wszystko pięknie w życiu ułożyło albo już zapomnieli jak cholernie trudne są początki kariery.Powiecie "mają prawo mieć w dupie, nie ich problem". Jasne, ale gdzie ludzka życzliwość, zrozumienie, docenienie pasji? Może wy rozumiecie o co tutaj chodzi? Ja nie...
Ok, zdjęcia z jakimi dziś do was przychodzę są masakryczne, ale już dawno uznałam, że lepsze takie niż blog świecący pustkami. Strój ze spotkania z Karolinką, już chyba rok nie widzianą! :O Zapomniałam wziąć aparat na miasto, żeby ją wykorzystać, zatem zdjęcia są robione przez samowyzwalacz tudzież tatusia pod blokiem.
W ostatnim poście pokazywałam wam buty, których nie nosiłam od roku, w tym poście pokazuję wam buty nienoszone od... 2,5 roku! Ostatnio miałam je na sobie w tym poście: KLIK. Nie lubię ich, ponieważ strasznie cisną od góry, ale dałam im wczoraj szansę. Obcas jest niewiarygodnie wygodny, ucisk jakoś przeżyłam. Może się rozejdą z czasem, a są tak śliczne, że nie chcę ich wyrzucać. Reszta stroju to nic nowego - moja ulubiona spódnica lata 2012, ulubiony sweterek lata 2012 oraz gałki oczne na szyi. Czułam się w tym doskonale.
Solennie obiecuję poprawę, świadoma, że pewnie tej obietnicy nie dotrzymam. Ale będę się starać. Tęsknię za czasami, kiedy blog sprawiał mi tonę frajdy i nie mogłam się doczekać aż znów coś napiszę. Mam nadzieję, że to wróci. Pozdrawiam serdecznie, buziaczki!
Buty, torba - Dunnes Stores, sh
Spódniczka, sweterek - Atmosphere, sh
Gałki oczne - no name
heh no cóż ja szkoły do jednych praktyk ze studiów szukałam ponad pół roku, ostatecznie zapłaciłam jak większość osób. Niewiele ale jednak
OdpowiedzUsuńNie brzmi to pocieszająco :/
Usuńja 22 lata temu poszłam z podaniem o pracę i od tej pory pracuję,a praktyki w szpitalu załatwiało Liceum Medyczne...dlatego nie potrafię wczuć się w Twoją sytuację,ale nie chciałabym tego przezywac!
OdpowiedzUsuńwygladasz uroczo :)
pozdrowienia dla tatusia ,hihi :)
Szczęściara! Ale owszem, kiedyś były inne czasy, a i Twój zawód jest chyba łaskawszy w kwestii znalezienia pracy nawet dziś. Jakiś czas temu para około 40letnich osób mówiła mi, że mam szukać pracy w marketingu w ten sposób, że zacznę od najniższych podrzędnych stanowisk, a potem będę się piąć w górę. Genialne prawda, tylko że jak mam znaleźć PRACĘ na podrzędnym stanowisku, jak nie mogę znaleźć bezpłatnych, miesięcznych praktyk? Co to się dzieje. Ale pozostaję pełna nadziei i optymizmu :)
UsuńPiękne buty, udana stylizacja, no i ten kolor włosów.. Pasuje jak ulał!
OdpowiedzUsuńCo do praktyk. Nie przejmuj się kochana. Tak to już jest, świata nie zmienisz. Żeby w tym kraju było dobrze, trzeba urodzić się córką ministra, albo najlepiej premiera... Trudności są po to, by doceniać wartość różnych rzeczy. Pomyśl jaka będzie Twoja radość kiedy w końcu uda się znaleźć te praktyki!! Trzymam kciuki, wierzę w Twoje możliwości i wiem że będzie dobrze!!!!!
Margo
teraz załatwić coś bez znajomości jest niestety bardzo ciężko, ale trzymam kciuki, żebyś znalazła kogoś życzliwego ;] śliczna spódniczka
OdpowiedzUsuńobserwuję
Będę trzymać za Ciebie kciuki w sprawie praktyk :)
OdpowiedzUsuńŚlicznie wyglądasz:) Powodzenia w szukaniu praktyk, wierzę, że spotkasz na swojej drodze jakąś życzliwą osobę, która będzie Ci chciała pomóc :*
OdpowiedzUsuńmoże chodzi o strój? może wydaje im się, że za bardzo jesteś "wymalowana" ? jeśli chcą znajda cokolwiek, byle by spławić człowieka. ja zawsze na takie praktyki chodziłam po znajomości... a moze chodzi im o to, żeby Cie sprawdzić jak bardzo zależy Ci na tych praktykach akurat tutaj. Rozumiem twoja złość:) głowa do góry będzie dobrze:)
OdpowiedzUsuńCiekawe to co napisałaś! Ale chyba nie trafiłaś... Do niektórych agencji szłam osobiście, do innych wysłałam tylko CV (więc nie widzieli mnie jak wyglądam, poza bardzo stonowanym zdjęciem legitymacyjnym). Poza tym do kilku, które najbardziej mi odpowiadały pisałam/szłam po dwa razy, próbując przekonać do zmiany decyzji i nic.
UsuńZaintrygowało mnie sformułowanie "wymalowana" - naprawdę uważasz, że to może powodować negatywny odbiór mnie (już nie mówią tylko o praktykach, ale o każdej innej sytuacji)? Bardzo ciekawi mnie twoja opinia!
Dziękuję za komentarz i ciepłe słowa :)
A na twojej uczelni nie ma żadnego biura karier? Ja tak znalazłam praktyki, tylko że ja już w ramach studiów je odbyłam rok temu i te obecne co odbędę są "same z siebie" bym miała co wpisać do CV. A co do znalezienia zatrudnienia, wiem o czym piszesz bo mam ten sam problem. Co z tego, że mam studia, wiedzę i jakieś doświadczenie (krótkie, ale jest)? Każdy pracodawca chce pracownika, którego nie trzeba przyuczać, tylko usiądzie za biurkiem i będzie zap.....lał. Bo przeszkolenie pracownika kosztuje czas i czasem też pieniądze. Gdyby państwo dofinansowywało zatrudnianie młodych bez doświadczenia tak jak np. niepełnosprawnych to może łatwiej byłoby znaleźć pracę. Prawda jest taka, że nasze państwo wypuszcza pełno bezproduktywnych magistrów. Jeszcze może niech obecni pracujący zasuwają do 100 lat to na pewno my młodzi znajdziemy zatrudnienie. Do tego te śmieciowe umowy, które nic nie dają. A tak to zasuwam w Realu na umowę zlecenie i nawet nie przepracowuję czasu przewidzianym dla 1/4 etatu. Pozdrawiam i powodzenia życzę w poszukiwaniu praktyk.
UsuńP.S. Świetnie wyglądasz.
UsuńDziękuję serdecznie za ten świetny komentarz! Masz 100% racji, tak dokładnie jest jak napisałaś. Na UAMie jest biuro karier oczywiście, ale te praktyki są do Żaka - policealki, więc UAM mi tu raczej nic nie pomoże. Chociaż w obecnej sytuacji nie zaszkodzi mi spróbować, może się tam przejdę!
UsuńHa, nie tak dawno, kiedy ujawniłam na blogu, że pracuję w maku, ktoś mi skomentował niefajnie, że nie mam ambicji, że jako mgr powinnam poszukać lepszej pracy niż mak itd. Śmiechu warte, Twój komentarz i ogólnie to co napisałam w tym poście pokazują jak bardzo gówno wie tamta osoba o dzisiejszym rynku pracy. Życzę Ci powodzenia i optymizmu, jestem pewna, że w końcu nam się uda! Jak się dąży do celu, to się go osiągnie :)
Niestety taka prawda. Nasze państwo jest nieudolne. Do tego mieszkam na zadupiu gdzie ludzie patrzą na stereotypy, więc potrafią mnie dyskryminować z powodu rudego koloru włosów (farbowane). Podejrzewam, że w macu tak jak u mnie klienci mają ekspedientów za tłuków bez wykształcenia. Ostatnio szukali u mnie w mieście w banku na stanowisko kasjera. Spełniałam wymagania i co? Nie zaprosili mnie nawet na rozmowę. A co do biura karier na stronie jest pełno ogłoszeń. Nie musisz nawet być studentką. Wystarczy tylko przejrzeć i wysłać. Ja tak zrobiłam. Chyba, że żądają umowy z uczelnią to wtedy trzeba przez nich.
UsuńP.S. Oczywiście codziennie wysyłam mnóstwo CV i dalej nic.
Usuńładnie :)
OdpowiedzUsuńgdzie fotograf? siedzi w domu i czeka za zaproszeniem na kawe, ale z racji ze za chwile ucieka z kraju to odezwie się po powrocie i oferuje swą skromną osobę, swoje umiejetności, kawałek doświadczenia i duzą porcję dobrego humoru :) Zdjęcia będą gratis :D
OdpowiedzUsuńCo to praktyk - komentować nię będę, powiem tylko ( a raczej napiszę) Trzeba było słuchać Ciotki :D:D:D
Doskonale Cię rozumiem. Ja swój staż też dostałam przez znajomości i to po bardzo długim czasie, nie ma się co oszukiwać że kogoś obchodzi czy my mamy jakieś doświadczenie, umiejętności czy zalety. Mają to daleko.
OdpowiedzUsuńMiałaś na sobie piękny naszyjnik i spódnicę...
Niestety trudno się z tobą w kwestii praktyk zgodzić patrząc na to z innej perspektywy.
OdpowiedzUsuńNie wiem czy zdajesz sobie sprawę z tego że taka praktykantka w agencji reklamowej często sieje więcej zamieszania dookoła siebie niż jest z niej pożytku. Prywatne firmy to nie instytucje charytatywne które muszą komuś pomóc i wykazać się życzliwością, zrozumieniem i docenieniem pasji. To firmy które muszą na siebie zarobić, opłacić czynsze za biuro, wypłaty pracowników, zusy i inne świadczenia. Do tego jeśli maja produkcję dochodzi jeszcze kwestia zakupu i rozliczenia z klientami materiałów, zakupu i konserwacji maszyn, stanowisk komputerowych. Stanowisko pracy dla grafika to kilkanaście tysięcy złotych z sprzętem i pełnym oprogramowaniem do pracy i przyjmowanie na praktyki nieproduktywnej osoby która będzie tylko przeszkadzać i zajmować miejsce i czas grafikom kiedy mogliby coś konkretnego zrobić jest pozbawione sensu. I to że nie maja czasu na praktykantów to żaden wymysł, ani to że w firmie jest niezdrowa atmosfera z różnych powodów i lepiej do tego nie dopuszczać żadnych osób z zewnątrz. A to że ty musisz zrobić praktyki... cóż z taką roszczeniową postawą typu "ja muszę" i problem nie leży we mnie będzie rzeczywiście trudno. Patrząc na ta twoja chmurkę na zdjęciu przyznam że jednak że niewiele umiesz i może nie powinnaś tak się nastawiać że tyle umiesz w tej dziedzinie.
Tak więc z doświadczenia napiszę ci że praktykantki w agencji reklamowej w której ja pracowałam wpływały negatywnie na produktywność. Plątały się między działami, wszystko trzeba było im pokazywać i tłumaczyć, czasem po kilka razy odrywając się od swojej własnej pracy, która musiała być na czas, umówiony z klientem której i tak obsługując obieg wszystkich dokumentów w biurze, kontaktując się z klientami i jeszcze do tego projektując miałam aż nadto. Za dużo żeby jeszcze zajmować się praktykantami. Liczyła się każda minuta, a minuty stracone na tłumaczenie laskom po co się archiwizuje wszystkie papiery odbijały się na ilości czasu na cokolwiek innego.
Zresztą obecnie w firmie reklamowej w której pracuje mój mężczyzna maja praktykantkę. Zajmuje im tylko czas, przeszkadza w pracy, przy okazji również uważa że sporo umie pokazując swoje gówniane projekciki i jednocześnie wyśmiewając prace innych ludzi które widuje gdzieś w internecie. Także wcale się nie dziwię że niektóre firmy nie chcą przyjmować praktykantów.
Nie zgodzę się też z komentarzami pod tym wpisem o tym że każdy pracodawca chce kogoś kto usiądzie za biurkiem i będzie od razu zapierdalał bez szkoleń i przyuczeń. Zarówno w poprzedniej jak i obecnej firmie miałam przeszkolenie przed pracą. Moje obecne szkolenie adaptacyjne ma trwać kilka tygodni zanim zostanę dopuszczona do pracy. Oczywiście pełnopłatne. Mam płacone wynagrodzenie za to że przez ten miesiąc będę siedzieć w salce i słuchać co szkoleniowiec do nas mówi. Szkolenie kosztuje dużo czasu i dużo pieniędzy, ale tylko w ten sposób unikną przydzielenia pracy komuś kto nie wie na czym jego praca ma polegać. ( a i taki przypadek w jednej z agencji reklamowych "widziałam", gdzie pani coś się pomyliło, że będzie tylko siedzieć i pachnieć i po straconym na nią miesiącu szukali nowej osoby).
Także to chyba tobie się coś pomyliło a nie szefom firm. Wcale nie muszą cie przyjąć na praktyki mimo, że ty musisz je zaliczyć. Może coś jest nie tak w twoim zachowaniu podczas twojego kontaktu z nimi, a może po prostu naprawdę nie maja czasu i siły na douczanie praktykantów kosztem pracy swoich ludzi.
Przykro mi, że masz takie ogromne trudnośći ze znalezieniem praktyk. To chore, aby młody cżłowiek nie mógł praktycznie nauczyć się zawodu a przyszły pracodwaca wymaga doświadczenia !!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki mocno za powodzenie, podobno chcieć to móc ;)
Spódniczka cudna, Twój fotograf niech weźmie Rutinoskorbin bo jakiś niewyraźnie foty trzaska :)) To Ty promoniejsz ;p
Świetna spódniczka ;) !
OdpowiedzUsuńobserwuję i zapraszam do mnie ;* www.mystyleland.blogspot.com
gałki oczne haha :D :D
OdpowiedzUsuńDrugie zdjęcie mi się podoba :)
Masz piękny makijaż :)
Zainteresował mnie bardzo ten wpis! Nie zatrzymuj się i rób swoje.
OdpowiedzUsuń