Tak jak w styczniu miałam wenę na blogowanie i siłą musiałam się pohamować po 7 postach, tak w lutym moja wena leży i kwiczy.
Ostatnio zachwyciłam się sporą ilością zestawów na różnych blogach do tego stopnia, że czuję chęć zmiany we własnym ubiorze. Na razie jednak odbywa się to powoli i nieznacznie. Tona zdjęć obejrzanych w internecie natchnęła mnie do gruntownych porządków w szafach (nie tylko ubraniowych)! Wyrzuciłam już kilka worków niepotrzebnych rzeczy, paroma obdarowałam znajomych i rodzinę. Przypomniałam sobie także, że istnieje coś takiego jak Allegro i o dziwo przez dwa dni zarobiłam na nim 100 zł. Co oczywiście oznacza, że się rozochociłam i niebawem wystawię więcej przedmiotów. Również ciuchów! Mam nadzieję, że i wam się coś spodoba i zakupicie :D Ale o tym w następnym poście.
Tymczasem, żeby blog nie świecił pustkami pokazuję kilka zdjęć z wczorajszej imprezy :) Bawiłam się dobrze, ale do rewelacji sporo brakowało.
W zasadzie wszystkie ciuchy już widzieliście, czarna bluzka jest mamy, ale nie wyróżnia się niczym szczególnym poza ładnym dekoltem. Ale to nie były zdjęcia robione na bloga :)
ładny masz uśmiech :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie www.annabartosik.blogspot.com
:)
hm, ciekawe ciekawe ;) to czekamy na te odmienione zestawy w takim razie !:)
OdpowiedzUsuńuśmiech warty milion ;)
OdpowiedzUsuńThat's great, I love it!
OdpowiedzUsuńNice post!
xx
Henar
...OH MY VOGUE!
Lubię raz na jakiś czas wyrzucić wszystko z mojej szafy i zrobić gruntowne porządki. Przed wyprowadzką z Polski połowę moich ubrań oddałam jakiejś organizacji dobroczynnej. Przy każdym uszczuplaniu szafy czuję się dużo lepiej. Chyba wkrótce znowu mnie to czeka :)
OdpowiedzUsuńno to impreza udana!
OdpowiedzUsuń