poniedziałek, 5 marca 2012

Wiosenne wynurzenia i mnóstwo kwiatów!

Cześć Kochani! Dzisiaj chciałabym sobie troszkę pogadać oraz pokazać wam mój strój z soboty. Byłam zaproszona na urodziny koleżanki, zatem niechętnie, ale poszłam. Mam już dość wyjść, imprez, picia itd. Nie że wyrastam z tego, ale chyba mam chwilowy przesyt :) Wydaje mi się, że wyglądałam dużo lepiej, niż to widać na zdjęciach, byłam zadowolona z zestawienia, a przede wszystkim z fryzury. Tak, przyznaję, poszalałam z kwiatami, ale czułam się z nimi rewelacyjnie. Pamiętam jak kiedyś na moim najukochańszym blogu ever wyczytałam "...But it's impossible to ever wear too many or too big flowers in your hair.". Bardzo przypadło mi do gustu to stwierdzenie, link do całości TU. Tak, tak, to wszystko przez tą panią :)

Kolejne akapity to moje wynurzenia, więc jak ktoś nie ma ochoty tego czytać: zapraszam na dół do zdjęć!

Moi drodzy, gdzie nie spojrzę tam ludzie radują się z wiosny, wszyscy mają zapał do zmian, do porządków wiosennych, coraz więcej energii po zimie i uśmiech na twarzy. Przyznam, że mnie to motywuje i inspiruje, sama poczułam dzisiaj ochotę na sprzątanie. Oczywiście, wypadałoby gruntownie posprzątać mieszkanie, zmienić wystrój na wiosenny, wprowadzić może jakieś nowe elementy. Ale zdecydowanie bardziej przyda się gruntowny remont w mojej głowie, oj tak. Wiecie, zeszły marzec był cudowny! Na blogu też widać było tego odbicie, "marzec bez czerni", ukochany przy boku i mnóstwo uśmiechu (KLIK). Mniej więcej od maja wszystko się zaczęło sypać, potem w październiku i listopadzie nastąpiła kulminacja tragedii, zaś od Nowego Roku staram się wszystko wyprostować i nadać sprawom pęd. Taaak, ale moje starania przypominają sytuację, gdy mały pisklaczek chce wyfrunąć z gniazdka, a nie ma na to sił. Najwyższy czas, by owy pisklaczek dorósł i pełen energii odbył swój pierwszy lot. Wiosna jest świetnym motywatorem i wierzę, że w końcu wszystko się ułoży!

Najgorsze, że czuję się bardzo obco w życiu, które obecnie wiodę, jak by to wytłumaczyć... czuję się jakby ktoś mnie nagle wstawił w życie innej osoby, albo jakbym grała w jakimś filmie. Jeszcze jedno porównanie: czuję się jakbym dryfowała na morzu, bez stałego gruntu pod nogami. Wszystko co się dzieje, dzieje się obok mnie, a ja staram się nie utonąć, a zarazem udawać przed całym światem, że nie tonę! Najwyższy czas dopłynąć do brzegu, otrzepać piórka i zacząć IŚĆ do przodu! Chwilami spokoju na morzu są spotkania z przyjaciółmi i naprawdę znaczące coś dla mnie sukcesy, jednak jest tego zdecydowanie za mało. Z Hanią i Alą spotykamy się zdecydowanie za rzadko, a one są dla mnie obecnie jedyną niezmienną i stałą rzeczą, są czymś starym i znanym, z nimi się czuję na swoim miejscu, w MOIM świecie. Na każdym kroku zmiany, wciąż jacyś nowi ludzie, nowe wyzwania. Nie lubię zmian, nie lubię! Oczywiście przyjemne i w umiarkowanej ilości - jak najbardziej. Ale nienawidzę zmian drastycznych, wywracających życie do góry nogami, a przez takie właśnie zmiany przedzieram się od roku niczym przez kolczaste chaszcze lub dżunglę amazońską...

Czy nie przesadziłam ze szczerością? Nawet jeśli nikogo to nie obchodzi, potrzebowałam takiego uzewnętrznienia. A to tylko mały wycinek tego co się dzieje w mojej głowie. Podsumowując, idzie wiosna... a nawet w przysłowiu, w przenośni mówi się, że po każdej zimie (=ciężkich czasach) przychodzi wiosna (=lepsze czasy). Czyż może być lepszy czas na wyprostowanie wszystkiego? NIE :)


Koszula - New Yorker
Spódniczka - sh
Kwiaty - H&M
Botki - sh
Torba - sh
Szal - Diverse




17 komentarzy:

  1. "...a po nocy przychodzi dzien, a po burzy spokoj..." no chyba nie jest az tak zle- ja mysle ze brakuje Ci poprostu jakiegos wiosennego przystojniaka...z uwagi na fakt, ze wiosna sie jeszcze nie zaczela- masz czas :o). To zart, ale taki troszke serio- partner daje poczucie stabilizacji, zajmuje nasz czas prawie bez reszty i daje duzo radosci...-to wszystko osunelo sie tobie spod stopek i teraz czas na nowe. Kochana Ramonies- nie jestem jedyna osoba, ktora postrzega Ciebie jako wulkan radosci i dobrych emocji, jestes taka osobka, ktora potrafi sie ze wszystkiego ucieszyc i robi to szczerze- wiec naprawde jestes na dobrej drodze do wlasnego malego szczescia a w przyszlosci do wlasnego gniazdka.Duzo usciskow
    Ania z Burscheid

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz tą piękną koszulę z newyorkera! Sama mam taką tylko, że czarną, jest genialna

    OdpowiedzUsuń
  3. Pieknie Ci w tak upietych wloskach. Masz sliczna buzie, dlatego odslaniaj ja jak najwiecej, Pozdrawiam, Asia

    OdpowiedzUsuń
  4. ten kok, kwiaty we włosach, kolczyk w nosie i bluzka w kwiaty - zajebioza!! totalna egzotyka!!:DDDD ten image skojarzył mi się JLo :DDDDD
    też tak chceeeeeeeeeeeeeeeeeeee

    OdpowiedzUsuń
  5. Też przechodziłam takie kryzysy i to nie raz, jednego się nauczyłam poza tym, co pisze anonim i sama wiesz, że zawsze za zakrętem jest jakaś prosta. Nauczyłam się jak wiele zależy od naszego pozytywnego patrzenia i nastawianie mimo wszystko. Właśnie najtrudniej wykrzesać z siebie dobrą energię w czasie burzy - to wielka siła charakteru. Musisz pamiętać, że dobra energia, która płynie od Ciebie przyciąga dobre wydarzenia. Naucz się cieszyć drobiazgami w tym gorszych chwilach. Kiedy wszystko wali się, pomyśl, że masz wspaniałą rodzinę, przyjaciół, masz swój piękny, cichy kącik. Ciesz się, że wstaje kolejny dzień, kolejny dzień to kolejna szansa na codzienne, małe cuda wokół. Życzę dużo siły i ciągle więcej słońca i uśmiechu. Będzie lepiej, każdego dnia lepiej! Może warto stosować metodę "podaj dalej" i robić dla innych coś miłego - tym samym to do nas wróci w takiej, czy innej formie. Chociaż już samo pomaganie pomaga nam samym.
    Pozdrawiam i mam nadzieję, że nie zanudziłam Cię :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ooo kwiaty we włosach, czyli czas na wiosnę :)

    pozdrawiam i zapraszam na mojego modnego i antymodowego bloga:
    http://monique-rehmus.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetnie wyglądałaś, bardzo wiosennie! :) Przeczytałam całego Twojego posta i muszę przyznać, że ja też jestem w podobnej sytuacji. Ostatnia jesień oraz mijająca zima należały do bardzo trudnych w moim życiu. Na szczęście idzie wiosna i wiążę z nią duże nadzieje, bo także wierzę w to, że "po burzy zawsze wychodzi słońce" :) Pozdrawiam serdecznie! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wyglądałaś SUPER! Bardzo do twarzy Ci w tej fryzurze. Połączenie kolorowych kwiatów we włosach,kolorystyki bluzki, tej szminki i kolczyka w nosie jest strzałem w 10. Kojarzy mi się trochę z filmem o Fridzie Kahlo, a to komplement, bo naprawdę lubię ten film ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kwiaty rewelacja :)
    Generalnie bardzo dobrze Ci rozumiem i powiem Ci że Twoje uzewnetrznienie nie uważam za zbyt szczere. Dodaje mi to otuchy że nie tylko ja mam takie przemyslenia i problemy :)

    Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  10. przepiękna koszula! teraz wszystko we wzory jest bardzo na czasie:)
    zapraszam do siebie w wolnym czasie!
    http://mesmerize87.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Widać już u Ciebie wiosnę i przypływ energii, zmieniasz nastawienie to i wszystko zacznie się układać, i widzę, że piękniejesz więc może kryzys już za Tobą czego Ci życzę....pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Fryzurka super. Koszulka też fajna, zawsze mnie kusi zakup jakiejś kwiatowej, ale rezygnuję, bo gdzie ja to założę? Ciągle się waham nad takim zakupem.
    Widzę tu wiele pozytywnych komentarzy, lecz tym razem pozwolę sobie na krytykę.
    Ja bym do tej koszuli raczej nie założyła spódniczki. Ale ja to ja Ja, a ty to Ty, więc jak przejrzałam fotki jeszcze raz to pomyślałam że nawet ta spódniczka mogłaby być, ale rajstopy koniecznie zamieniłabym na cieliste.

    OdpowiedzUsuń
  13. pięknie ci w tej bluzeczce,ona jest taka promienna!
    w zyciu piękne sa tylko chwile i generalnie na okragło trzeba robić dobra minę do złej gry...mało komu się udaje.
    to cię pocieszyłam...

    OdpowiedzUsuń
  14. W marcu było pięknie, potem, na wiosnę się sypało, a w październiku nastąpiła kulminacja. Jakbym czytała o sobie! W październiku skończyłam jedne studia i zostałam sama, muszę wszystko zaczynać od nowa na niepewnym gruncie, jest mi z tym źle.
    Bardzo ciekawy blog. I, sądząc po fotach, mieszkamy chyba w tej samej dzielnicy w mieście P.
    Będę tu zaglądać!

    OdpowiedzUsuń
  15. Czasem nam się nie układa ale jak przejdą burze to nadejdą piękne dni czego bardzo Ci życzę. Super wyglądasz z tymi kwiatami. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję serdecznie za komentarz:)

Jeśli jesteś anonimowy - podpisz się!!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...