Bardzo lubię swoją pracę. Nie jest to coś, co będę robić całe życie, bo przecież nie chcę skończyć jako kelnerka. Jednak jako zajęcie dla studentki sprawdza się doskonale. W zasadzie nie samo kelnerowanie sprawia mi przyjemność, do pracy lubię chodzić ze względu na współpracowników! Mam fantastycznych kucharzy, świetnego szefa i przesympatyczne współ-kelnerki. Ostatnio dwie niestety odeszły, ale za to pojawiła się nowa, świeża krew, osoba tak specyficzna i ciekawa, że aż chce się z nią spędzać czas bez końca!
Gdy jest się zmuszonym przebywać przez 12 godzin tylko w 2, chwilami w 3 osoby, zaczyna się rozmawiać o rzeczach, o których normalnie się nie rozmawia. Nawiązują się więzi bardzo rodzinne, swobodne. Nie sposób przez cały dzień ukryć nerwów, euforii czy innych emocji, które nami targają. Nie sposób cały dzień rozmawiać o pogodzie. Praca to mój drugi dom, choć przebywam tam tylko w weekendy. Za to z ekipą spotykamy się również poza restauracją, np. na bilardzie, o którym już parę razy pisałam.
W związku z powyższym pomyślałam, że kiedyś na blogu pojawi się coś związanego z moją pracą, bo jest ona ważną częścią mojego życia, jednak dziś tylko namiastka w postaci zdjęć zrobionych przed restauracją przez kucharza. Tylko potwierdzają one, że nie mam szczęścia do fotografów i właściwie tylko jedna, dwie osoby robią mi zadowalające zdjęcia na bloga. Tak więc sorry za jakość fotek, ujęcia, bla bla bla
Strój bardzo zwyczajny, codzienny. W końcu tylko na drogę do pracy i z powrotem (na miejscu się naturalnie przebieram w co innego). Chciałabym zwrócić uwagę na nowe spodnie, które chyba są najlepszymi, jakie dotąd miałam. Wyprzedziły nawet moje ukochane, stare, czarne rurki. Dorwałam je za 39 zł w New Yorkerze! To zdecydowanie mój ulubiony sklep za sprawą świetnych obniżek i niebanalnych ciuchów. Spodnie z przodu zrobione są z delikatnie połyskującego, czarnego materiału, od tyłu to zwykłe, ciemne dżinsy. Sweterek to jeden z najświeższych łupów w sh, zdobył me serce tymi małymi ćwieczkami, których na nim pełno!! Torebka ta sama co w poprzednim poście. Buty noszę na okrągło. Zwracam uwagę, że są zrobione z zamszu (czy czegoś takiego), więc lampa błyskowa parszywie uwidacznia wszystkie ich felery, których na co dzień nie widać!
W ramach postanowienia, że będę codziennie nosić inną biżuterię (poczynionego po wysprzątaniu szafki z biżuterią i odkryciu maaasy zapomnianych rzeczy), mam na sobie te same kolczyki, te same pierścionki i tą samą pieszczoszkę co każdego dnia od dobrych 2 tygodni :]
Spodnie - New Yorker
Sweterek - Dunnes Stores, sh
Top z panterą?- Denim CO, sh
Torebka - Dunnes Stores, sh
Buty - Deichmann
Płaszcz - Nuuk, sh
świetny outfit :)
OdpowiedzUsuńtop jest świetny!!
OdpowiedzUsuńmega zestawienie, podsumowanie całego roku ;)
OdpowiedzUsuńśliczną masz bluzkę
OdpowiedzUsuńi tak powinno być, powinniśmy kochać swoją pracę, przecież spędzamy tam sporo czasu ;)
OdpowiedzUsuńteż bym chciała taką pracę:)
OdpowiedzUsuńi też lubię new yorkera z powodu wyprzedaży, balerinki za 29koron, tunika za 3,95zł, tak, tak, fajnie tam:)
buty ciekawe:)
OdpowiedzUsuńŚwietne te spodnie, a sweter tym bardziej :)
OdpowiedzUsuńPraca, z dobrymi współpracownikami to skarb :)
lubię twoje lekko rockowe zestawy :)
OdpowiedzUsuńzazdroszczę spodni, marzą mi się takie, ale nie mogę znaleźć żadnych które by jakoś dziwnie się na mnie nie układały ;(
OdpowiedzUsuń