Od trzech dni trwa u mnie nowy semestr, nowe przedmioty, nowy plan... Już mi się wydaje, że nie dam rady, a to dopiero początek! Ale nie opuszcza mnie optymizm, tym bardziej, że na przejmowanie się przyjdzie czas w okolicy maja :) Właściwie od dwóch dni żyję tylko sprawą mojego nowego nabytku, tragusa - nie sposób skupić się na czymkolwiek jak człowieka cały czas napieprza ucho! Nie spodziewałam się żadnych komplikacji, ale bynajmniej nie żałuję, że go zrobiłam :)
Fotki sprzed tygodnia z miłego, leniwego wieczoru, spędzonego najpierw na spacerze, a następnie przy zimnym Redd'sie i ciepłej rozmowie z ukochanym :) Prawdziwy relax!
Strój:
* dawno nie noszona, niesłusznie zapomniana bordowa sweterko - bluza
* nowy t-shirt w pepitkę
* spódnica - bombka z poprzedniego posta
* naszyjnik z czaszką - zakupiony w Darłowie 2 lata temu, jeden z moich najulubieńszych!
Miłej nocy!!
You look cute. I think that burgundy color works very good on you.
OdpowiedzUsuńxoxo
B* a la Moda
Nic mi się z nim nie działo, ale wiem że czasami ropieje.
OdpowiedzUsuńPrzemywasz go solą fizjologiczną? Najlepiej 2x dziennie tylko pamiętaj, że ta sól moze po otwarciu kapsułki stać max pół godziny.
loveinsh.
that necklace is uber gorgeous !
OdpowiedzUsuńPodoba mi sie naszyjnik;))) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTakie wisiory to sie kupowało jakieś 10 lat temu, a nawet lepiej, jak się na kolonie jeździło :)
OdpowiedzUsuńBombowa swetro-bluza :) Bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńCool blog - great style!!
OdpowiedzUsuńClick here to visit me at LITTLE RAZZI blog!