Zupełnie nie przypuszczałam, że dziś rano znajdę się w bardzo odległym od mojego domu miejscu w Poznaniu, na poniekąd przymusowym spacerze. Poniekąd, bo nikt mnie nie zmuszał, jednak podziękowałam za wątpliwą przyjemność jaką było kwitnięcie godzinę w niesprzyjającej niczemu atmosferze oczekując na ślusarza w pustej kawalerce. I tak miałam w planie skoczyć do Rossmanna, tyle że innego, a tu napatoczył się Kaufland :) Kupiłam parę drobiazgów, przy okazji wykończyłam chłopaka psychiatrycznie grzebiąc pół godziny w "ścianie płaczu" jak to on mówi (czyli tej ścianie z kosmetykami do make-upu). Wcale nie chciałam go do Rossmanna zabierać, ale dziś wszystko jest na opak :)
Cel porannej wycieczki z rodzicami był tak zupełnie marny i nieistotny, że pewnie wcale bym się nie wbiła w tą kieckę oraz mocny makijaż gdyby nie fakt, że potrzebowałam odreagowania po tygodniu łażenia do pracy na 12 godzin dziennie. Codziennie czarnobiało i tak samo ubrana, codziennie (mimo, że zdecydowanie nie powinnam!) występowałam w charakterze jakiejś zmory czy coś bo chodziłam niewyspana, nie miałam czasu, albo i siły na make-up, na manicure, nic! No więc przyszedł wolny poniedziałek i fenix odradza się z popiołu :P A za kolejny tydzień kelnerowania pod rząd podziękuję, na cholere mi taka męczarnia, trzeba będzie grafik zmienić na sierpień!
A teraz przepraszam, przepraszam, sorry, że tyle nabazgrałam :) Strój nie inspirowany niczym, po prostu moja mama wyhaczyła tą sukienkę w sh, trochę się posprzeczałyśmy która ją przygarnie. Decyzją mamy została moja i oto mam pierwszą i jedyną jak dotąd w życiu maxi dress :) Kolorki extra (stąd tytuł posta), dekolt cudowny - jest po prostu prześliczna!
Z makijażu jestem dumna, co prawda robiłam go w pośpiechu, ale zestaw kolorów jest premierowy i myślę, że wyszedł fajnie. Ostanio zachwycam się mocnymi, intensywnymi i kolorowymi makijażami. Kilka nowych cieni i innych kosmetycznych drobiazgów mam na liście zakupów pod hasłem "konieczne". Hmmm co ciekawe, pod hasłem "mniej konieczne" mam 3 razy mniej pozycji niż pod hasłem "konieczne"!! Szkoda, że nie jest na odwrót :P
Maxi Dress - Dorothy Perkins, sh
Bolerko - Dorothy Perkins, sh
Japonki - najzwyklejsze w świecie, sh
Naszyjnik - H&M
Kolczyki - z młodości mojej mamy :)
ale zdobycze z ciucholandu....sukienka naprawdę wyjątkowa!
OdpowiedzUsuńwooooooooooooow wyglądasz pieknie!
OdpowiedzUsuńŚlicznie wyglądasz a sukienka niesamowicie podkreśla Ci biust. Zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńhttp://subiektywnie1606.blogspot.com
az mnie zatkało jak zobaczyłam pierwsze zdjęcie wyglądasz rewelacyjnie!!
OdpowiedzUsuńSUPER. bardzo pozytywnie :)
OdpowiedzUsuń3 zdjęcie bardzo mi się podoba
zapraszam poppyxd.blogspot.com
ale pasują te kolory do Twojej urody :)
OdpowiedzUsuńMaxi jest cudna, ale co najważniejsze jak Ty w niej świetnie wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńMega podkreślony biust! Wyglada to super :)
OdpowiedzUsuńWzór sukienki jest genialny ;)
OdpowiedzUsuńwow powalilas mnie, cudnie wygladasz
OdpowiedzUsuńja zdjelabym tylko lancuszek :) reszta jest bajeczna ;))
super zestawik ;)
OdpowiedzUsuńMakijaż w pośpiechu mówisz... Nieźle wyszło :)
OdpowiedzUsuńPiękna sukienka, bardzo ładnie w niej wyglądasz!
OdpowiedzUsuńFajna ta sukienka!
OdpowiedzUsuń